[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Rodzina Addamsów
W pamięci utkwiły mi dwa wystąpienia. Pierwsze z nich wygłosił uśmiechnięty gość z PZK od akcji propagujących krótkofalarstwo wśród młodzieży. Miał niejaki problem, bo pendrajw, na którym przyniósł prezentację, przestał działać. Jakoś skroił na miejscu jeden skromny slajd i mówił na ten temat. W sukurs przyszedł jeden z chłopaków. Jedenastolatek znalazł internetowe albumy z właściwymi zdjęciami i przeglądał te albumy na projektorze, by w ten sposób wzbogacić pokaz. To był strzał w dziesiątkę. Chłopak ten przełączał slajdy już do końca wystąpień. A chciał cały czas siedzieć przy radiu na dole, tylko ciężko byłoby się tam do dopchać do mikrofonu wśród tego stada wygłodniałych młodych wilków pasmowych. Obiecałem mu za to, że powoła z naszej stacji klubowej.
Przy następnej prelekcji zrobiło się ciekawiej. Przed szacownym gronem pojawili się amatorzy technik komputerowych, którzy sami zorganizowali szkolenia, dogadali się w sprawie osobnego egzaminu w UKE i cały ten cyrk prowadzą nadal. Ze świetną skutecznością i frajdą. Na środek wyszedł chyba najbardziej wygadany z nich i całkiem fajnie opowiadał o tym jak robili kursy, jak zyskują popularność i w jaki sposób to promują. A w zasadzie to się prawie promuje samo. Fakt, młodzi i gniewni, ale mówili do rzeczy. Nawet władze związkowe przyznawały im rację. Tak po cichu.
W sumie cała trójka wyglądała jak zestaw skrajności, prawie jak rodzina Addamsów – duży chłop o zaiste wielkiej objętości wiedzy i rozmiaru fizycznego jednocześnie, obok niego niższy, baczny obserwator. Trzeci był chudy, wysoki z długimi włosami. Miał najostrzejszy język ze wszystkich trzech. Brakowało tylko jakiejś dziewczyny, no i Rączki. Rączka by się przydała, choćby do kursów telegrafii, gdy komputery zawiodą.
W końcu wszyscy wyszliśmy i na korytarzu znany watażka zaczął z nimi dyskutować.
Stary popatrzył się i powiedział niby do siebie:
- To teraz młodzi będą ciągnęli ten wózek, a wy tylko będziecie się zastanawiać. Władze niech się cieszą, bo już dwa takie programy są, oba dobre. Ktoś za nich robotę odwala. Jak dotąd cała promocja związku na gorzale się opierała i przy kiszce stolcowej się znajduje. Coś z tym trzeba zrobić. Z ich stroną też.
Hakerzy parsknęli śmiechem:
- Masz rację, zadziałamy. Aż adminowi ich strony puszczą zwieracze.
Tamten puścił to mimo uszu i nadal swoje:
- Wystartujcie ze mną w dziesięcioboju łączności, zobaczymy kto jest lepszym krótkofalowcem. Ja was nie słyszę na pasmach.
- Bo nie wiesz gdzie słuchać. Na osiemdziesiątce na SSB nas nie ma, najprędzej na ultrakrótkich, a także na cyfrze na kaefie. Do dziewiątego okręgu twoja stacja na UKF to chyba nie sięga nawet przy podniesionej propagacji. Sorry Winnetou, podjedź do SP5OJCA, on ma dobre anteny na dwójkę, zresztą z nimi regularnie rozmawialiśmy na odbiciu od samolotów. Tam Ewka daje radę.

Riposta była celna, chłopaki go prawie zabili śmiechem. A to najgorsza broń. Im bardziej się napinał, tym oni się bardziej luzowali. W końcu jeden z nich się odwrócił od agresywnego deiksmana i podszedł do starego.
- Widziałem twoje nagrania z zawodów QRP, czy możemy je wystawić na Facebooku?
- A pewnie, mam jeszcze więcej, chłopaki nagrają i wyślę płytkę. Teraz mamy jeszcze młodego Franka, który będzie następcą dzisiejszego prezesa PZK. Zobaczycie. To tylko kwestia czasu. Na razie do niego robi się pile up na dwudziestce, a on całkiem dobrze sobie radzi. Nieźle jak na takiego młodzika. Niebawem posadzę go u nas na zawodach, zobaczycie jaki wynik wykręci. Telegrafię cały czas ćwiczy.
Nagle watażka głośno powiedział, że my to nic nie zdziałamy, bo jesteśmy słabi.
Na to jeden z hakerów:
- Tak? To ciekawe, bo nasze kursy są pełne ludzi, którzy potem zdają egzaminy i wychodzą na pasma. Mamy dobre dotarcie do młodych choćby przez Facebooka. A ty wiesz co to jest?
Nagle z boku odezwał się nasz gaduła XMI:
- Daj spokój Canis, róbmy swoje, kłótnie nic dobrego nie przyniosą.
- Jaki Canis? A to ty nawet znaku nie masz!!?
- To mówiłem ja, unlis i ukrywający coś, wstydzący się swojego znaku anonimowy pirat z Hackerspace Kraków.
Salwa śmiechu. Zaiste śmiech jest bronią najcięższego kalibru.



  PRZEJDŹ NA FORUM