Jak zmienić obowiązujące przepisy.
Flejm strona 7... Fascynujące...
No to sobie podsumuję.

1. Będzie spotkanie w ministerstwie, ktoś je zaproponował, ministerstwo organizuje. To dobrze. Można nawet powiedzieć, że wreszcie. Zgadzam się z opinią, że stałe rozmowy z władzami są jedynym sposobem na wprowadzanie korzystnych dla Krótkofalowców zmian w prawie. Wspomniane przez Andrzeja SP8LBK konsultacje społeczne właściwie NIGDY nie doprowadziły do zmiany jakiegokolwiek przepisu na formę zgodną z propozycjami naszego środowiska. No może w jakimś drobiazgu.
Szkoda, że PZK nie dążyło do organizowania takich spotkań, bo jest największą(mierzalnie) siłą w krótkofalarskim światku. Ostatnią próbą była uchwała zjazdu w Łowiczu zobowiązująca do stałych kontaktów z ministerstwem szkolnictwa...

2. Spotkanie jest w ministerstwie Cyfryzacji (czy jak się teraz nazywa) zatem dotyczy wyłącznie tematów związanych z tym ministerstwem. Zatem naturalnym jest pominięcie w rozmowach Prawa Budowlanego i Prawa o Środowisku

3. Zaproponowane tematy są istotne z punktu widzenia krótkofalarstwa i patrząc długofalowo - rozwiązanie niejasności w poszczególnych punktach może nam w poważny sposób ułatwić życie.

4. Dyskusja o tym, że spotkanie wygenerował OPOR jest działaniem "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Najczęściej wynika zw specyficznego sposobu myślenia, że skoro się samemu czegoś nie zrobiło, to należy zdyskredytować cudze działania. Każdy z Was, który cokolwiek robił społecznie na pewno zetknął się z tego typu głosami. (ja bym to zrobił lepiej - gdybym zrobił).
Miejsca dla PZK jest mnóstwo. Są nierozwiązane kwestie anten, masztów, budowlanki. Są nieszczęsne przepisy środowiskowe - które w większości przypadków należy wyjaśnić kolegom - bo jak pisał SP9DFH wcale nie są takie straszne... Wystarczy mieć parę pomysłów i rozpocząć działania...

5. Teraz punkty szczegółowe:

a). "a po co mi pozwolenie na łące, niech mi policjant pokaże przepis" - jak napisał UXY - policjant może zatrzymać sprzęt do wyjaśnienia a pacjenta na 48h. Bo może... Co gorsza może to zrobić, ponieważ dla człowieka nieznającego "tradycji i uwarunkowań" hasło "lokalizacja stacji" jest pojęciem jednoznacznym. "Panie to są Kielce a pan masz być w Gliwicach). Co prawda odrębny przepis mówi o pracy stacji poza stałą lokalizacją - więc niby można się nim podeprzeć - ale na umiejętność czytania ze zrozumieniem przez funkcjonariusza to nie wpływa...
Cały czas do rozwiązania jest problem pracy stacji "klubowych" poza stałą lokalizacją

b). Praca osób szkolonych - UKE wielokrotnie zmieniało zdanie w tym temacie. Raz odpowiadali, że można, raz, że nie można a kiedyś nawet, że można, pod warunkiem, że szkolony ma świadectwo...
Ten temat wymaga ujednoznacznienia. Ja osobiście skłaniam się ku interpretacji, że szkolony słucha i mówi do sitka a nie używa stacji - podobnie jak gość zaproszony do radia gada a nie obsługuje zatem nie potrzebuje koncesji. Ale to moje prywatne zdanie.

c). egzaminy i świadectwa - System testowy jest niezły, i ie jest naszym zadaniem wprowadzanie rozwiązań ("rozmowa") subiektywnych i niejednoznacznych. Patrząc z naszego punktu widzenia egzamin powinien być jak najłatwiejszy, żeby krótkofalowców było jak najwięcej. Naszym zadaniem - jako "środowiska" jest nauczenie Kolegów poprawnej pracy i zachowań. Jak ktoś chce robić bydło na pasmach to zrobi to również bez licencji.
Na dzisiaj uważam pomysł z egzaminami na żądanie za zbyt daleko idący, natomiast możliwość jednoczesnego złożenia wniosku po egzaminie o świadectwo i pozwolenie za OCZYWISTY.

d). uporządkowanie kwestii znaków - Po tym co się stało - to niewiele się da zrobić. Masa kolegów, która doszła do wniosku, że chce mieć "fikuśne" znaki stałe narobiła zamieszania. Co gorsza, w większości są to Koledzy z niewielkim doświadczeniem na pasmach - nie zdający sobie sprawy, że "fikuśność" znaku w rzeczywistości utrudnia pracę. Ale to ich wybór - uznali, że mają prawo...
Przedłużenie pozwolenia z tym samym znakiem czy też "karencja" jest rzeczą OCZYWISTĄ. Obecne przepisy pozwalają na to, że jak ktoś zapomni złożyć wniosek o pozwolenie o godzinie 00.00 w pierwszym dniu po upływie jego ważności to może nie dostać swojego znaku, bo ktoś będzie szybszy.
Co gorsza jak napisał SP9IKF TEORETYCZNIE nie można wniosku złożyć wcześniej (w okresie obowiązywania poprzedniego pozwolenia) - zatem (znowu TEORETYCZNIE) nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której krótkofalowiec będzie bez pozwolenia przez okres od wygaśnięcia do wydania nowego pozwolenia. Znam takie przypadki.

e). Pozwolenia w postaci "karty kredytowej" - oczywistość o której szkoda dyskutować...

UFFF

MAc
mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM