Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
SP2LIG pisze: Jestem bardzo ciekawy w jakiej kompani zasłużysz sobie na zaszczytne miano "Szmatławiec" ??????? Faktem jest że pierwsze tematy dotyczyły bandyckiej, totalnie prosowieckiej PZPR. Na dalszym miejscy była gospodarka i sport. Mówię o tej pierwszej części a także o znacznie gorszym okresowym dodatku poświęconym aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Miałem okazję ocenić zarówno zawartość merytoryczną, jak i ogólną pracę redaktora (jestem zawodowym dziennikarzem) i jedynymi materiałami, które były naprawdę dobrze przygotowywane były relacje sportowe i informacje lokalne. Okresowo nadawana gazetka z informacjami o PZPR to właśnie taki klasyczny przypadek szmatławca. Zajmę się teraz sprawami o wiele poważniejszymi - wzywaniem pomocy. Razem z rozwojem techniki wprowadzono narzędzia, które umożliwiły automatyzację odbioru sygnałów alarmowych. Gdy R/O kończył wachtę, załączał specjalny dekoder sygnałów alarmowych, który reagował na cztery kolejne długie kreski o czasie trwania 4s z sekundową przerwą. Oczywiście dekoder autoalarmu był bardziej tolerancyjny, zakładał cztery kolejne kreski o czasie od 3,5s do 6s. Aby prawdopodobieństwo wyzwolenia alarmu było wyższe, procedura zakładała nadawanie 12 kolejnych kresek. Gdy dekoder odebrał sygnał autoalarmu, włączał dzwonek w kabinie R/O oraz na mostku. Po nadaniu długich kresek należało odczekać 2 minuty, by dać czas na dojście R/O do kabiny radio, a następnie nadać same wezwanie pomocy. Jeśli sytuacja była trudna, SOS nadawano od razu. Kreski mozna było nadawać ręcznie za pomocą klucza sztorcowego albo automatycznie za pomocą nadajnika autoalarmu. Procedura z lat sześćdziesiątych zakładała nadawanie w tempie nie większym niż 16WPM. Należało nadać trzy razy prosign SOS a następnie wiadomość. Oto przykładowa: SOS SOS SOS CQ DE SPCJ SPCJ SPCJ BT SOS 281751Z SS SOLDEK SS SOLDEK TAKING ON WATER ENGINE ROOM FLOODED POSN 54,098N 14,46E 54,098N 14,46E NEED IMMEDIATE ASSISTANCE AR MASTER SOS Od tej pory na 500kHz trwała cisza aż do czasu nadania wiadomości odwołującej ciszę (QUM 500), wywołania prowadzono wtedy na alternatywnej częstotliwości 512kHz. Po nadaniu takiego komunikatu wysyłało się długą kreskę (10 sekund), by umożliwić określenie azymutu za pomocą radionamiernika. Automatyczny klucz sygnałów alarmowych zawierał predefiniowany sygnał - 12 długich kresek, SOS SOS SOS DE (znak statku), długie kreski do radionamiaru. W nowszych urządzeniach, także produkcji radzieckiej, można było wprowadzić pozycję geograficzną. Rosjanie mieli to tak rozwiązane, że pozycję do klucza autoalarmu wprowadzał oficer na mostku. Stacje brzegowe miały obowiązek potwierdzić odebranie wezwania nadawanego ręcznie: SOS DE SPH SPH SPH R R R SOS SOS DE SPE SPE SPE R R R SOS Jeśli nikt inny nie potwierdził, wówczas stacja brzegowa nadawała przekazanie wzywania pomocy: -sygnał autoalarmu, 12 kresek- DDD SOS SOS SOS DDD CQ DE SPH SPH SPH BT .. i dalej wiadomość wzywania pomocy odebrana przez stację brzegową. Różnica była taka, że statek mógł nadawać z nadajnika awaryjnego (50W) do anteny rezerwowej (zazwyczaj krótkiej) a stacja brzegowa nadawała mocą liczoną w kilowatach do bardzo dobrze dopasowanej anteny. Niestety system ten miał także swoje wady wynikające wprost z braku automatyzacji, w tym automatycznego określania pozycji. Pojawiły się w całej rozciągłości przy katastrofie promu Jan Heweliusz. Przy innych katastrofach także. 500kHz miało jednak pewną magię, którą podkreślali mi wielokrotnie R/O, z którymi rozmawiałem. Otóż na 500kHz fałszywych wezwań pomocy praktycznie nie było. Na 2182kHz się zdarzały, słyszałem wielokrotnie opowieści o tym jak pijani skipperzy na trawlerach włączali bez powodu tak zwanego "osiołka" czyli dwutonowy sygnał alarmowy. Na telegrafii w Europie była to niesłychana rzadkość, to samo potwierdzają relacje R/O z USA. Po wprowadzeniu GMDSS pojawiło się mnóstwo fałszywych alarmów, zresztą na fonii też bywało różnie i były stacje brzegowe, które posiadały specjalnie sprowadzony radionamiernik z policzoną krzywą korekcji, by eliminować "dowcipnisiów" z lądu. Zapraszam do odcinka specjalnego poświęconego wzywaniu pomocy. Nagranie ma o wiele gorszą jakość - podczas nagrania w SP2YWL słońce już się chyliło ku zachodowi i w pomieszczeniu było ciemno. |