Radiowi rozbójnicy...
Problem leży w fakultatywności polskiego prawa a nie jego obligatoryjności. Pojawi się sprawa sądowa ..... a może i nie , a to w związku z ewentualnym ,,dobrowolnym poddaniu się karze,, - czyli wynegocionowanym przez adwokata wyjściu z problemu . Jeśli dojdzie do sprawy , to - adwokat ( a może i z urzędu - czyli za nasze pieniądze) będzie bronił ,,grzechu,, a nie bezpośrednio sprawcy. Obrona będzie wykazywała wszelkie okoliczności dla których NARAŻANIE NA NIEBEZPIECZEŃSTWO UTRATY ŻYCIA LUB ZDROWIA nie było związane z świadomością bezpośredniego i ciągłego oddziaływania. Pomijam, czy osoba lub osoby dysponowały jakimkolwiek zezwoleniam radiowym. Sprawa się pociągnie , obrona będzie wnosić sprzeciwy i zaskarżać - co się da ....
Moja wizja załatwienia sprawy : zatrzymanie i ( niestety) pełna inwigilacja środowiska w którym zatrzymani funkcjonują, sprawa w trybie doraznym. W mojej ocenia wyrok bezwarunkowej odsiadki 5-6 lat o zaostrzonym rygorze.
Pamiętajmy- w pociągu mogłyby znajdować się nasze córki, synowie, żony, matki...a może i my sami. Pozornie ,,zabawowe,, traktowanie takiej sprawy może doprowadzić do śmierci wielu niewinnych osób. Nie znajduję żadnych okoliczności łagodzących, zwłaszcza , że jest nieprawdopodobne by ktoś kto świadomie i w celu doprowadzenia do nieprzewidzianych sytuacji w zakresie bezpieczeństwa publicznego - ,,zabawia się,, cudzym życiem i, nie miał świadomości ........Kara musi być dotkliwa i rodząca pozytywne skutki dla ochrony społeczeństwa.




  PRZEJDŹ NA FORUM