pozytywne wzmocnienie
Ja podchodzę do krótkofalarstwa z dużym dystansem, nie uważam go jako jedyną przewodnią pasję życiową, aczkolwiek radio towarzyszy mi od najmłodszych lat i wiem, że do końca życia chcę posiadać pozwolenie i sprzęt radiowy.
Innymi słowy, "nie samym radiem człowiek żyje".
Są dni ogromnej "zajawki" i wtedy radia włączone, wszystko szumi, gada, pojawiają się zapisy w papierowym dzienniku z przeprowadzonych QSO i jest przyjemnie.

Następnie, gdy "zajawka" radiem przygasa, przerzucam zainteresowania na narty, snowboard, rower, piesze rodzinne wędrówki po okolicznych górkach, dosiadam któregoś ze sprzętów motorowych, idę do warsztaciku i dłubię jakąś antenę której i tak nigdy nie zainstaluję na dachu.
Zajęcia jak widać niemal na każdą pogodę i porę roku, ale nie mam problemów z bólem oczu od oglądania TV i rosnącym brzuchem od wypijanego przy tym piwa.

Naprawdę polecam szukać innych alternatywnych zajęć poza radiem i nie będzie wtedy problemów z wdzierającą się czasami nudą w to bardzo fajne hobby.


  PRZEJDŹ NA FORUM