Jak nauczyłem się CW.
Wszystko zależy od ostatecznego celu ćwiczenia. W moim przypadku jest nim bezproblemowa rozmowa na CW otwartym tekstem.
Just Learn Morse Code dało mi wielki plus - nauczyłem się brzmienia liter, bo do tego jest to świetne narzedzie - i na tym koniec. Potem przesiadłem się na CW booki, by nauczyć się rozpoznawania wyrazów. Proces ten wcale nie jest taki trudny, rok regularnych ćwiczeń (słuchanie CW booków w drodze do pracy i z pracy) dał pozytywny efekt.

Niestety język polski jest trudniejszy w odbiorze od angielskiego. Dłuższe słowa, odmiana, zlepki SZ, CZ, SZCZ. Szkoda, że nie używamy gotowych znaków np. CH = ta-ta-ta-ta (OT), CZ=(OE), SZ=(CT), RZ=(QE), SZCZ=Q. Tak było w przedwojennej polskiej telegrafii. Polskie słowa brzmią wtedy znacznie lepiej, ale nowych znaków trzeba się nauczyć. Słyszałem kilku polskich miłośników CW, którzy do dziś tak nadają.

Czy mogę o sobie powiedzieć, że umiem telegrafię?
To zależy. Nadal mam problemy z cyframi w tempie właściwym dla zawodów, w zawodach nie wystartuję (te paskudne cyferki na 30WPM! to za szybko leci!). Także tutaj to nie. Niemniej regularnie słucham angielskich powieści na 25-28-30WPM i rozumiem. Jak trafię na rozmowę Anglików na 30WPM to też rozumiem o czym gadają, chociaż czasami niektóre słowa mi uciekną. Nie potrafię tego zapisać (bo nie chcę ćwiczyć bezmyślnego zapisu, nie będę odbierał prognoz pogody na CW) ale ze zrozumieniem nie mam problemów. Gdy trafią się rozmowy na 20WPM to rozumiem wszystko i mam jeszcze sporo czasu przy składaniu całych wyrazów. Tego jednak nie można porównać do kogoś, kto jednocześnie rozmawia i nadaje na CW (znam kilku takich) i wcale nie chodzi tutaj o łączności kontestowe 5NNTU.


  PRZEJDŹ NA FORUM