Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
    SP2LIG pisze:


    Zdrowie załogi ma dla armatora znaczenie i to spore.
    ______________
    Greg SP2LIG


Może trochę przesadziłem. Prawdą jest, że armatorzy dbają o sprawy socjalne załogi, dostęp do lekarza itp. itd., bo to w sumie niewiele kosztuje. Jednak armator wybierając konstrukcję statku praktycznie wyłącznie kieruje się ekonomią. Zupełnie zanikły na morzu konstrukcje statków, gdzie nadbudówka była nie nad maszynownią na rufie a bliżej środka kadłuba. Dlatego też używane są niskoobrotowe napędy tłokowe a nie turbinowe.
Moja tzw. "wiedza" sięga roku 90-go i nie była uaktualniana. Jest ona siłą rzeczy wyrywkowa. Dodatkowo czas zrobił swoje i pamięć nieodświeżana już nie ta. Praca marynarza była dla mnie bardziej pracą i w mniejszym stopniu pasją, choć ją bardzo lubiłem. Wszyscy na forum wypowiadają się subiektywnie. Wiedzę encyklopedyczną można znaleźć w książkach.

Pozdrawiam Franek R./SP4FR


  PRZEJDŹ NA FORUM