Kompromisy...
nie powinno dzialac, a jednak dziala...
    SP95094KA pisze:



    A jak będę współlokatorem familoka z wszczepionym rozrusznikiem serca i nie zgodzę się aby jakiś nawiedzony "nadawca" sterował mi jego sygnałami "we cze" moim sercem
    Jak udowodnię "nadawcy" że mi serce doprowadza do częstoskurczy co mi grozi zejściem i dodatkowo takiego do sądu "zapodam" To co ?



Stasiu Drogi Przyjacielu.

Zapewne pamiętasz że nie ma złego które nie wyjdzie na dobre, dlaczego widzisz to tylko w czarnych kolorach.
Można domniemać również że byłoby tak: nawiedzony "nadawca" wysyła gdzieś swoje sygnały i ich część trafia w Twoje podupadłe już niestety serducho które po otrzymaniu stosownego kopa falowego nabiera takiego wigoru ze twój nos zaczyna robić się coraz większy a Ty nieboraku zaczynasz oglądać się za sąsiadkami z rzeczonego familoka a których wcześnie nie dostrzegałeś.
Spójrz na ten problem z tej strony, z punktu masz uśmiech na swoim licu i na bank wraca również zaufanie do podupadłego już niestety nosa.

Stasiu, dużo zdrowia.
______________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM