Rynna jako uziemienie anteny LW?
Napotkałem podobny problem w moim "domowym" qth. Mianowicie - całkowity brak uziemionego żelastwa w mieszkaniu. Kamienica z cegły, rury CO z plastiku, instalacja wodna też. Podwórze brukowane. Co więcej - rynna obok okna też plastikowa! Tragedia. Odkryłem, że plastikowa rynna kończy się żeliwnym wpustem, mniej więcej takim:



Poprowadziłem więc przewód przez okno, wzdłuż plastikowej rynny, oczyściłem kątówką kawałek kołnierza wpustu i za pomocą obejmy połączyłem przewód uziemiający (o długości ok 6-7 m od skrzynki antenowej). Dodatkowo od tego połączenia z kołnierzem wpustu odprowadziłem 2 krótkie przewody, które podłączyłem do wbitych obok między kostki brukowe 2 dość długich (ok 30 cm) stalowych śrub. Wszystkie łącza na dworze zabezpieczyłem obficie wazeliną. Element promieniujący stanowi antena lw o długości ok. 17m.
Pierwsze wrażenia - przy suchej pogodzie przy nadawaniu po pierwszym dźwięku, jaki dotarł do mikrofonu zamiast modulacji nadawałem ciągły pisk (pojawienie się tego sprzężenia można było rozpoznać po świecącej się stale diodzie od swr na skrzynce). Wywnioskowałem, że moje w.cz. wraca, bo uziom jest do bani. Nie zniechęcony wylałem przy wpuście rynny i moich śrubach w bruku wiadro wody z NaCl i zrobiło się znacznie lepiej wesoły Teraz, kiedy jest mokro sprzężenia nie występują. Gdy jest sucho - bardzo sporadycznie. Zdaję sobie sprawę, że to rozwiązanie prowizoryczne, ale nie zamierzam z powodu braku uziemienia rezygnować z łączności do wiosny aniołek (kiedy planuję zrobić to bardziej na serio, tymczasem kupiłem kilo soli oczko ).
Nadaję mocą 5W z różnymi rezultatami oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM