Książkę przejrzałem, wszystko, czego nauczyłem się przy okazji nauki telegrafii miało tam swoje wyjaśnienie. Dlaczego trzeba obniżyć jeden z parametrów (lub czasami dwa), by uzyskać postęp i poprawę trzeciego. Tym bardziej widzę jak bardzo bez sensu była nauka telegrafii metodą wojskową... To samo można osiągnąć prościej, szybciej i przy mniejszym stresie. Niektórych rzeczy wojsko nigdy nie uczyło (a szkoda). Jeśli wierzyć ludziom, którzy "stosunek odbyli" odbioru w pełni słuchowego NIGDY w polskim wojsku się nie uczyło, bo tam trzeba było zapisać szyfrogram ręcznie (klasa mistrzowska to także z zapisem na maszynie). W tym czasie radiooficerowie umieli zapisywać otwarty tekst na maszynę do pisania przy tempie 25WPM, przy czym regułą był zapis opóźniony (R/O odbierał, składał słowa i później dopiero zapisywał).
Słusznie podkreśliłeś ponowną naukę. Prawdopodobnie gdybym zaczynał od zera od razu dobrze, byłoby prosciej i szybciej. Dodam jeszcze, że gdy niedawno zaczynałem naukę to ludzie mówili, że nie ma sensu, po co to komu itp, dlaczego chcę otwarty tekst? Przecież w zawodach zestaw znaków starczy itp itd. A teraz słucham sobie CW booków bez zapisu i bardzo się z tego cieszę. Teraz zdarza mi się odbierać wybrane słowa po angielsku przy QRQ (35-40WPM), regularnie słucham sobie takich rozmówek na telegrafii. Ile czasu trzeba byłoby poświęcić na takie coś przy metodzie wojskowej? |