Na rozluźnienie
Humor związany z radiem
Cyklon Abigail przypomniał mi stary wierszyk Załuckiego

Huragan "Dziunia"

Nie wiem-i szczerze się przyznam-
ciekawość dręczy mnie szalona,czemu najgorszym-proszę pań-
kataklizmom
daje się wdzięczne kobiece imiona...

Naukowo się daje!
Nikt więc nie zaprzeczy,
że coś tam,proszę pań,
być musi na rzeczy.
Jakieś jest tej sprawy sedno
czy margines-
że huragan-to "Flora",
"Cecylia" lub "Inez"-
że jak już powietrzna trąba czy fanfara,
to Irena na ten przykład
albo też Barbara!

Widocznie-proszę pań-de facto
i-proszę pań-de iure
tajfun płeć ma kobiecą!
Albo chociaż naturę...
Zresztą-co tu mówić:
znam się z pewnym panem-
zwyczajny Polak. Z Torunia.
Ożenił się,proszę pań,z huraganem!
"Dziunia".

Dziewczyna młodziutka-
owszem prima sorta...
Osiemnaście!
W skali Beauforta.

Toteż zwracam się do szefów Meteorologii:
w imię sprawiedliwości!
Może by tak mogli
jakiś ciepły,promienny,wiosenny poranek
męskim nazwać imieniem?
Proponuję :Marianek.


  PRZEJDŹ NA FORUM