Po co te regulaminy zawodów... |
SQ5KLN pisze: SP8LBK pisze: To, ze nie jest to wprost napisane "wolno" - "nie wolno" zmusza człowieka odpowiedzialnego za stację klubową, wykazanego w pozwoleniu klubowym do racjonalnego myślenia i kierowania się własnym rozumem. Andrzej - jest wprost napisane w Ustawie Prawo Telekomunikacyjne (dokładnie chyba w artykule 149 lub którymś z sąsiednich, z pamięci podaję), że obsługa urządzenia nadawczego wymaga posiadania świadectwa radiooperatora - koniec i kropka. To że UKE nikogo nie ściga to zupełnie inna kwestia (podobnie jak nie ściga za "dopały" które mają poziom harmonicznej większy niż -50dBc czy nie ściga "pikaczy" przemiennikowych, którzy nie podają swojego znaku albo "contestmanów" i "dxmanów" zaliczających stacje na częstotliwościach powyżej 3,8MHz czy powyżej 7,2MHz itd.). Fragment z rozporządzenia w sprawie pozwoleń 4. Pozwolenie kategorii 1 wydaje się: 2) osobie prawnej, w tym terenowej jednostce organizacyjnej stowarzyszenia posiadającego osobowość prawną, a także stowarzyszeniu zwykłemu w rozumieniu ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. – Prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. z 2001 r. Nr 79, poz. 855, z późn. zm.2)), które przedłożą zgodę od jednej do trzech osób odpowiedzialnych za pracę stacji amatorskiej, posiadających świadectwo klasy A lub B operatora urządzeń radiowych lub równoważne świadectwo wydane przez uprawniony organ zagraniczny, oraz które ukończyły 18 lat. Wniosek o pozwolenie podpisuje prezes stowarzyszenia, który wcale nie musi posiadać naszych uprawnień i we wniosku wymienia osoby/osobę odpowiedzialną za pracę stacji. Chyba logiczne jest, że takie stowarzyszenie zgodnie ze swoim statutem prowadzi jakieś szkolenia w zakresie łączności radiowej, teoretyczne i praktyczne. Dlatego też prezes wyznacza osoby odpowiedzialne w jego imieniu, co jednoznacznie znaczy, że nie tylko te osoby mogą pracować na stacji klubowej. One są tylko odpowiedzialne za jej pracę. Jak chcecie to dopisujcie sobie swoją ideologię do logiki. |