Po co te regulaminy zawodów...
Tak sobie przeczytałem ten cały temat i jako "młodzik" oczko na pasmach wtrącę swoje 2 refleksje.
Po pierwsze niepokoi mnie stawianie własnych wizji "jak być powinno" ponad "jak jest". Obawiam się, że zwolennicy tego podejścia pewnego dnia uznają, że zabranie z pracy ryzy papieru czy zegarka, bo ktoś zostawił na basenie na ławce zamiast w szafce też się jakoś obroni..?
A drugie w kwestii celu tego wszystkiego: zwycięstwo w zawodach. Po prostu testosteron kipi oczko Po trupach, żeby dostać papierek nad ścianę i poczuć się lepszym od pokonanych. Pokonanych zgodnie z regułami, lub nie. Np pompując 3kW w antenę. Albo pracując w 3 jako 1. W innym wątku jest o "kunszcie operatorskim", który w zawodach odgrywa zasadniczą rolę. Może ja czegoś nie rozumiem, ale dla mnie kunszt to zrobić łączność z trudno słyszalną stacją w trudnych warunkach, a nie słać CQ [znak] CONTEST 20 razy, a jak ktoś się odezwie podać z automatu 59 (innych raportów niż 59 nie słyszałem - krótko żyję oczko ) i odhaczyć w kompie po czym kontynuować CQ CONTEST. Kunszt jak cholera bardzo szczęśliwy
Czy to wszystko jest tego warte, żebyście się koledzy tu zagryzali na forum o to czy można łamać reguły by wygrać zawody? Czy tak zdobyte trofeum z dumą wiesza się na ścianie?


  PRZEJDŹ NA FORUM