Fakt, też wczoraj byłem smutny i zadziwiony. Trochę jak pójść spokojnie na biegówki a tu slalom gigant na stoku... na szczęście do poniedziałku blisko a że mam okazję rano w tygodniu przy radiu posiedzieć, to sobie odbiję. Niemniej duch rywalizacji jest mi obcy. Wolę kooperację.