Manifest Rozwoju Krótkofalarstwa Polskiego - Burzenin 2015 Sprawozdanie ze spotkania |
Dobra, chyba mi się szykuje długi i wielowątkowy post. Prawdopodobnie dla większości uczestników dyskusji w Burzeninie początkowy komunikat PZK był zaskoczeniem i to niezbyt pozytywnym, bo rozmawialiśmy o czymś zupełnie innym. Paweł STS mówił, że potrzebny jest pełny TRX, tłumaczyliśmy, że dla dzieciaków 80m nie jest najlepszym pasmem itp. Zestaw wymagań też zapisany był średnio trafnie i całe ogłoszenie łatwo było odebrać jak wywrotową partyzantkę. Po wyjaśnieniach Jurka SP3SLU i po tym jak Maciek SP9MRN podał zmodyfikowaną treść ogłoszenia wyłania się trochę jaśniejszy obraz. Po pierwsze zamawiający pod wpływem sugestii szerszego grona zaangażowanych osób zrewidowali wymagania i np. pojawiło się pasmo 40m. Po drugie ciągle pojawia się zapewnienie, że taki odbiornik ma być odpowiedzią na konkretne zapotrzebowanie. Po trzecie pewne wybory i decyzje zostały poparte argumentami, co pozwala przypuszczać, że to nie jest lista zachcianek wyssana z palca, tylko ktos poświęcił chociaz 5 minut żeby się nad nimi zastanowić. Z argumentami można się zgadzać lub nie. Osobiście uważam, że _słuchanie_ zawodów, w dodatku polskich, jest mniej więcej tak samo ekscytujące jak papier toaletowy - szare, nudne i... Akcje dyplomowe to już trochę inna bajka, bo to i trzeba wyłowić stacje w akcji biorące udział, i znaki okolicznościowe się pojawiają, i zwykle dyplom jest z jakiejś okazji, więc można się czegoś ciekawego dowiedzieć szperając po internetach. W dodatku słuchając wieczorami u babci na wakacjach można zdobyć trofeum, którym można się pochwalić. Padła uwaga, że regulaminy nie zawsze uwzględniają kategorię SWL. Myślę, że skoro Związek zamawia odbiorniki i chce przez to między innymi zawody i akcje dyplomowe promować, to powinien też zadbać, żeby się taka kategoria pojawiła. Ja wiem, że zaraz się pojawia głosy, że Związek nic nikomu nakazać nie może, ale może np. wydać rekomendację. To by była spójna polityka. Jakoś nie pojawił się głoś, że zrobienie dobrego odbiornika do zawodów na 80tce wcale nie jest takie proste. Bo intermodulacja, bo ARW... W ogóle to zamówienie jest niezłym wyzwaniem dla przeciętnego konstruktora - dłubacza. Zauważcie, że chodzi o dostarczenie 10 sztuk gotowych, kompletnych odbiorników. To nie ma być płyta główna radia, do której trzeba jeszcze dorobić całą masę akcesoriów. To nie ma być wieczny prototyp ciągle w pająku na stole. Nie wystarczy schemat i projekt płytki. To ma być działające, zwarte i niezawodne radio. W dodatku trzeba go dostaczyć w 10 egzemplarzach. To raczej za mało, żeby montaż maszynowy był opłacalny. Za to fabryczne płytki można już rozważyć, a jeśli tak, to można poszaleć z drukiem dwustronnym. Za to trzeba stworzyć projekt płytki zgodny z wymaganiami płytkarni, być może dopasować wymiary druku do najbardziej ekonomicznej oferty, przygotować dokumentację w odpowiedniej formie. Ponieważ trzeba zrobić 10 sztuk, to konstrukcja musi być powtarzalna, bo nikt nie będzie przecież siedział tygodniami nad każdym egzemplarzem i indywidualnie sprawdzał, czy koralik na nodze tranzystora zlikwiduje wzbudzenie. Myślę, że powinniśmy potraktować to zamówienie jako wprawkę i test przed konstrukcją TRXa. Jest zestaw wymagań, czego brakuje to trzeba sobie dośpiewać lub ustalić i trzeba działać. Byłoby głupio, gdyby po tej całej dyskusji okazało się, że nie daliśmy sobie rady. Sam raczej nie porwę się na skonstruowanie całego odbiornika od A do Z, przynajmniej nie w wyznaczonym terminie. Bardzo chętnie za to pomogę np. przy projektowaniu PCB czy z częścią cyfrową. |