Federacja Organizacji Proobronnych
Otrzymana wiadomość dzisiaj
Za sugestią Kolegów wklejam tutaj pełen tekst jakim dysponuję transkrypcji przemówienia Gen. Bogusława Packa.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Przemówienie Gen. Bogusława Packa,
ZG PZK Warszawa 23 maja 2015
Transkrypcja Jerzego SP3SLU.
"...Dzień dobry,
szanowni Państwo jestem Generałem Dywizji rezerwy, profesorem Akademii Obrony Narodowej, a dodatkowo pracuję z Panem Premierem Tomaszem Siemoniakiem, którego jestem doradcą.
Przychodzę dzisiaj, tak na prawdę, na moją prośbę, ponieważ podjąłem się dzieła w Polsce, które nazywa się "konsolidacja ruchu proobronnego". Część z Państwa jest pewnie "w kursie dzieła" gdyż media często mówiły o tym.
Na czym rzecz polega ? Nie wiem czy to konflikt na Ukrainie, czy jakieś inne były powody, że w Polsce coraz aktywniej działają różne grupy młodzieżowe, jak grzyby po deszczu powstają klasy mundurowe, jest dużo społecznych inicjatyw z ambicjami obronnymi. Niektórzy z poważnymi, niektórzy wygadują mnóstwo bzdur i to widać w mediach, chcą tworzyć prywatne armie, mieć swoich dowódców. Co by nie było, trzeba z tym jakoś żyć, bo to wszystko dzieje się w Polsce, to nasza młodzież i trudno tego nie dostrzegać, albo udawać, że tego nie ma. Jaka jest sytuacja na dzisiaj ? Mamy w Polsce 356 szkół ponadgimnazjalnych w których jest około 35 tysięcy młodzieży, chodzącej codziennie w mundurze. To nie jest zjawisko nowe, ja wcześniej byłem rektorem, komendantem Akademii Obrony Narodowej i przez kilka lat współpracowałem z tymi szkołami na stałe. 80 szkół na stałe współpracowało z Akademią i mniej więcej mam pojęcie co to jest. To jest czasami (z jednej strony) tylko założenie munduru, a czasami bardzo głębokie zainteresowanie różnego typu sprawami obronności państwa. To jest jedna strona medalu. Druga strona - mamy w Polsce 120 różnych organizacji proobronnych. W tym około 20 takich, które są proobronne, z mundurem założonym do różnych działań. To są Związki Strzeleckie, Strzelec. Oglądacie Państwo w mediach wzmianki o Gwardii Narodowej, o plutonach i kompaniach Obrony Terytorialnej, o Obronie Narodowej i różnych tego typu inicjatywach. To już jest coś bardziej poważnego, ponieważ część z tych grup od wielu lat szkoli się w różnych miejscach, tak jak wojsko. Część z nich to są zupełni amatorzy, a część jest zupełnie wyszkolona na poziomie podstawowym żołnierzy (mówię to jako człowiek, który odbył wiele rekonesansów w całej Polsce, wraz z trójką oficerów). I znowu : co z tym robić ? To są inicjatywy oddolne, to nie są inicjatywy państwa, jakiejś władzy, ci ludzie sami tego chcą. Część wpisuje się poważnie w to co w kraju możemy nazywać obronnością, część opowiada totalne bzdury, ale funkcjonują, szkolą się, potrafią strzelać, doskonalą swoje umiejętności, czasami specjalne, rozpoznawcze, czasami jakieś inne. Co w takich sytuacjach może zrobić państwo jeżeli ma członków tego typu organizacji 10 - 20 tysięcy ( 2 dywizje ) , 35 tysięcy dzieciaków w mundurach ( nie koniecznie takich dzieciaków, bo wielu z nich ma już 17 - 18 lat). Może podejść do tego dwojako. Albo w jakiś sposób to negować, albo to zaaprobować i próbować razem z nimi coś dobrego robić. I to drugie wyjście to jest to, które przyjęliśmy w Resorcie Obrony Narodowej, żeby zaproponować im stworzenie czegoś, co skonsoliduje ten ruch, ale pozwoli Państwu (przedstawicielom Ministra Obrony Narodowej) wspólnie z nimi działać w taki sposób, żeby to poszło w jakimś kierunku pozytywnym, a nie w kierunku takim, że rzeczywiście gdzieś po lasach będą buszować i za chwilę powstanie jakaś dziwna partyzantka, której nikt nie opanuje. Niby to jest dziwne, ale - proszę panów - jak się pojedzie tam do nich i zobaczy jak oni działają, to czasami jest poważna sprawa i na prawdę warto tym się zająć, żeby później nie trzeba było się zajmować w stopniu poważniejszym. Ja, generalnie oceniam ten ruch bardzo pozytywnie, teraz po półrocznym moim działaniu. Wcześniej miałem co do tego wiele wątpliwości, gdyż jestem (od północy aż do południa) po bardzo wielu spotkaniach, wizytach, różnych rekonesansach. Postanowiłem przyjrzeć się temu z bliska, dotknąć jak to wygląda na prawdę. I to wygląda nieźle, ponieważ ta młodzież, te czasami dzieci, ale generalnie młodzież, ma jedną rzecz dobrą : robią coś pożytecznego w wolnym czasie. Nie chodzą na tzw. manify, nie rzucają kamieniami w Policję, coś dobrego starają się zrobić. Bo jeżeli ktoś zakłada mundur, stoi godzinami na różnych uroczystościach, powtarza imiona bohaterów, to jest w tym jakiś aspekt wychowawczy. A jeżeli to jest coś pożytecznego, to dobrze byłoby wspólnie z nimi coś dobrego zrobić. I to robię. W marcu był kongres, przedstawiciele państwa stowarzyszenia byli obecni, aktywni, mieli okazję przyjrzeć się czemu to służy, Kongres Klas Mundurowych i Organizacji Proobronnych. Na tym kongresie powstała Federacja Organizacji Proobronnych. Członkowie tych organizacji to normalni ludzie, tacy jak nasze dzieci, a może wnuki, a liderzy są bardzo podobni do wielu liderów w Państwie. Mają jedną wspólną cechę. Żrą się jak pies z kotem, jeżeli chodzi o relacje wzajemne. Pod tym względem biorą przykład z najważniejszych liderów w kraju. ……
Co to znaczy ? Mówię to oczywiście żartobliwie, ale liderzy różnych związków strzeleckich itd. nie mogą znaleźć konsensusu, żeby wybrać spośród siebie lidera. Próbowali wiele razy. Poprosili aby był to ktoś z wojska, nie powinien to być żołnierz czynny, zawodowy. Wypadło na mnie – zostałem prezesem. Nie mówię, że marzyłem o tym całe życie, bo mam trochę innych zajęć, ale czasami trzeba. Tym bardziej, ze jestem doradcą ministra, a jemu też zależało, abyśmy coś zrobili jako resort dla tej młodzieży, bo to jest duży ruch. Z liczb już Panowie widzicie, ze to jest może 80 tysięcy, może więcej w skali państwa. Powstała Federacja Organizacji Proobronnych. Założyciele to 7 organizacji. 5 związków strzeleckich największych, Legia Akademicka (istnieje w KUL-u, ale nie ma związku z chrześcijaństwem, katolicyzmem, to normalna organizacja istniejąca na uczelni…) i świetna, mało znana organizacja FIA „Wierni w gotowości pod bronią”, średnia wieku 35 lat, bardzo poważni goście, lekarze, inżynierowie, a więc trochę starsza młodzież, robiąca bardzo dobrą robotę szkoleniową. I tych gdybyście Panowie zobaczyli, gdyby przyszedł taki mały batalion 300 osób (a na Sali na pewno jest wielu ludzi z doświadczeniem), to przekonalibyście się, że to są poważni goście, których należy poważnie traktować nawet w sensie wojskowym. I - proszę Panów – z czym teraz do Was przychodzę :
Przychodzę do Was z pewną rekomendacją, prośbą, abyście się włączyli do tej federacji. To jest propozycja, którą zgłaszam do wszystkich organizacji w Polsce, które robią dobrą robotę dla obronności. Mamy ambicję zagospodarować ten potencjał, przede wszystkim młodzieży. Do federacji chcemy przyjąć szkoły, w których są klasy mundurowe. Dzisiaj nie ma odpowiedzi na pytanie „po co to robisz ?”. Dzisiaj jest w tym wiele amatorstwa. Zbyt dużo amatorstwa w sensie różnych umiejętności. To będzie Federacja, która będzie się opierała na dwóch głównych partnerach, którzy będą szkolili. Mamy 3 cele. Pierwszy cel to oddziaływanie patriotyczne na młodzież. Nie tylko pogadanki, spotkania z ludźmi, którzy mają coś tym młodym do powiedzenia, ale na przykład (już to tworzymy) Kompanie honorowe strzeleckie. Dzisiaj wojsko nie wszędzie jest w stanie wystawić kompanię honorową. Dobrze wiemy jakie zaszły zmiany w wojsku. I dowódca Garnizonu Warszawa, Gen. Grudziński, podjął się zadania, że wyszkoli kilkanaście takich kompanii, które będą wyszkolone na poziomie wojska. Czy to jest wychowanie ? Ja uważam, że tak. Człowiek, który uczestniczy w takich ważnych uroczystościach, jest dumny, wychowuje się bardziej niż przez pięć pogadanek. Sam jestem nauczycielem z zawodu i chociaż przesłużyłem 35 lat w wojsku, wcześniej ukończyłem studia cywilne i zostałem nauczycielem. Wychowanie jest kwestią najważniejszą dla mnie w tym co chcemy zrobić. Ale także uaktywnienie młodzieży. W Polsce zrobiliśmy wiele, aby osłabła działalność Związku Harcerstwa Polskiego, ZHR i innych. Nie ma dzisiaj dobrego zagospodarowania dla czasu wolnego młodzieży. Nie dziwmy się, że rzucają kamieniami… Rodzice zajęci, szkoła nie za bardzo zainteresowana działaniami pozalekcyjnymi (sobotami itd.) Wiele już się zmieniło na lepsze, ale wiele należałoby poprawić. Ja nie poprawiam Polski. Ja chcę znaleźć sposób na rozsądne zagospodarowanie czasu wolnego ludzi, którzy sami już o to proszą. Więc nie tworzę niczego nowego. My tylko chcemy wejść w to, co od dołu powstało. I dzisiaj jest na to moda, powstaje tego coraz więcej. A to zagospodarowanie trzeba robić z ludźmi, którzy mają o tym pojęcie. Sam tego nie zrobię. Pierwszy cel – wychowanie.
Drugi cel : mamy dzisiaj w Federacji ( w 7 największych organizacjach, bo reszta to są małe organizacje) 80 procent tego młodzieżowego ruchu. Chcemy połączyć (jest taka wola Federacji) aktywność młodych ludzi z potrzebami państwa w zakresie bezpieczeństwa, na poziomie bardzo niskim (samorządu, wójta, starosty). Jeżdżę po Polsce, wczoraj spotkałem się z Prezydentem Torunia, niedawno Nowy Sącz, Podkarpacie, różne miejsca. Jednostki strzeleckie (50 – 100 osobowe) takie jakie istnieją, będą jednostkami współuczestniczącymi w reagowaniu kryzysowym, tak jak Ochotnicza Straż Pożarna. Nie wszyscy muszą być zawodowcami. I w Nowym Sączu, w Toruniu wczoraj rozmawiałem z Prezydentem Zalewskim i oni to w pełni rozumieją. Taka 100 osobowa jednostka nie może mówić tylko o wychowaniu, musimy dać im coś do roboty. Z całą pewnością tysiące młodych ludzi warto zaangażować w to co jest potrzebne na wsi, w mieście. Tam gdzie są tereny zalewowe, mogą się szkolić jak reagować na wypadek powodzi, żeby pomóc wójtowi. Tam gdzie grożą inne katastrofy – inaczej. Tam gdzie trzeba pilnować bezpieczeństwa, potrzebne są patrole młodzieżowe. Tam gdzie trzeba pomóc w regulacji ruchu, gdzie trzeba czegoś przypilnować, gdzie jest zagrożenie chemiczne itd. – odpowiednio. Mówię ogólnie, nie chcę przedłużać.
A więc reagowanie kryzysowe, albo zarządzanie kryzysowe i powiązanie umowami jednostek proobronnych (tak je nazywamy, to nie tylko Strzelcy) z władzą samorządową, w taki sposób, aby to działało w dwie strony. Władza samorządowa musi być zainteresowana, żeby kupić sprzęt, dać „parę groszy” na szkolenie, żeby czuć, że to jest „ich wojsko” w cudzysłowie wojsko. I oni chcą mieć takie „wojsko” bo innego w wielu miejscach już nie ma.
I najważniejsza rzecz, jestem generałem rezerwy, ale wciąż żołnierzem w sercu, więc to jest oczywiste, że chcę zbudować coś dla wojska. To trzecie zadanie, z punktu widzenia armii jest najważniejsze. Ci ludzie (oni o tym głośno mówią) chcą uczestniczyć w obronie państwa, obronie narodowej, terytorialnej, gdyby zaszła potrzeba. I do tego potrzebni są tacy ludzie jak Panowie tu na sali. Zgodnie z decyzją Ministra Siemoniaka powstaje komponent militarny obrony terytorialnej, który będzie nie duży, który będzie zajmował się szkoleniem rezerw. To są nasze wnioski także z tego co się dzieje na Ukrainie, wnioski z Afganistanu, wnioski ze współczesnych konfliktów (nie patrzmy cały czas na doświadczenia z II wojny). Ci ludzie (Strzelcy, Gwardia, wszystkie organizacje) chcą w tym uczestniczyć i mogą jako organizacje paramilitarne, ale tu trzeba mieć duży rozsądek. Nie wojsko, ale też nie zupełni cywile. Żeby taka jednostka paramilitarna mogła uczestniczyć w obronie kraju, musi być oznakowana, musi mieć swojego dowódcę, musi być odpowiednio wyszkolona, wyposażona i przygotowana do tego, aby mogła być w systemie obronnym państwa. Zgodnie z Konwencją Genewską, może element paramilitarny być dowodzony przez wojsko. W związku z powyższym, to co tworzymy, nie ma oddzielnej armii i nie ma oddzielnych jednostek paramilitarnych. W jednym systemie ( w czasie każdej wojny i w czasie likwidacji każdego zagrożenia) zawsze jest jeden dowódcza (albo jeden kierownik, dyrektor) . Nie ma miejsca na dwie siły, które będą obok siebie działały. W związku z powyższym, przygotowujemy system paramilitarny, który będzie wchodził w wojskowy system obronny państwa. Ale jako system paramilitarny, nie wojskowy. Jednocześnie wojsko, Szef Sztabu Generalnego, Minister Obrony Narodowej poszli na wiele zmian i dzisiaj już jest podpisane, że te organizacje, wspólnie z wojskiem mogą szkolić dla rezerw osobowych państwa. Część zajęć może się odbywać w wojsku, część np. w Strzelcu. Na końcu jest certyfikacja, przysięga, stopień i jest człowiek przygotowany do nadania mu przydziału. Ja to mówię w wielkim skrócie, możecie mnie łapać za słowa, szczególnie oficerowie rezerwy siedzący na sali. Ale sygnalizuję, ze możemy działać wspólnie.
Przychodzę – proszę państwa – po kolei do każdej ważnej organizacji, wszędzie nisko się kłaniam. Państwu też nisko się kłaniam i mówię „zróbmy to razem”. Dlaczego Wam to proponuję, co z tego może wynikać dobrego a co złego ? Złego, to oczywiście dodatkowe obciążenie, dodatkowy problem. Przed chwilą wsłuchiwałem się tu w głos poprzednika i każda organizacja ma jakieś problemy wewnętrzne, a przede wszystkim finansowe. Od tego jest Federacja. Jeszcze w tym roku powstaje etatowe biuro do spraw proobronnych przy Ministrze Obrony Narodowej. Bo to jest ważne zadanie na szczeblu państwa. Jeżeli chcemy stworzyć w każdym powiecie, a może gminie… nie stworzyć… zagospodarować ten potencjał, który jest, stworzyć jednostkę paramilitarną, wyszkolić ją, mieć w wojsku wyposażenie dla nich, to nie jest to łatwe zadanie. Można to zrobić z wojskiem i w statucie Federacji Organizacji Proobronncych jest zapisane, że działamy pod kierunkiem wojska. Liczymy na wsparcie wojska i takie wsparcie widać od pierwszych dni powołania Federacji. Liczymy na udział i Ligi Obrony Kraju i Związku Strzelectwa Sportowego (jesteśmy już po rozmowach) i Waszej organizacji. W Federacji jest miejsce nie tylko dla strzelców. Dla bractw kurkowych, dla myśliwych (jeżeli będą chcieli oprócz tego, że biegają po lesie… przeszkolić się obronnie…) itd. itd. Formułą jest bardzo szeroka. Jest miejsce dla rezerwistów, zgłosił się Światowy Związek Armii Krajowej, to starsi ludzie, ale tacy też są potrzebni, bo mówimy o wychowaniu. Tych podmiotów ma być wiele. Ile nas będzie – nie wiem. Może 100 tys ? Nie w liczbie jest sens, zabiegam o jakość.
A nie będzie jakości, jeżeli nie będzie 3 elementów. Pierwszy już jest – ogromna motywacja tych ludzi. Z jednej strony jest problem, jeżeli chodzi o młodzież (napływ), a z drugiej strony ta młodzież czeka „w blokach startowych” aby coś jej dać. A więc musi być wola i ona jest. Druga rzecz, muszą być środki. Dziś organizacje (takie jak Wasza) płaczą, bo nie mają pieniędzy na działalność. Jest jak jest, to nie temat na dzisiaj, jak to w państwie powinno funkcjonować. Od tego jest Federacja (mamy silną reprezentację na szczeblu państwa) by zbudować program zabezpieczenia, wsparcia, także finansowania działań. Jest to organizacja pozarządowa, a więc nie od zarabiania, ale finansowania tych wszystkich działań. I wreszcie – proszę Państwa – jak już wsparcie, to potrzebni są teraz ludzie, którzy razem to zrobią. Bez Was tego nie zrobię. Bo wojsko, 100 tys. zawodowych żołnierzy ma swoje zadania. W części nam pomogą. Szkolimy, mamy przygotowanych 300 instruktorów. Przygotowujemy „wędkarza” nie podajemy ryby. Szkolić mają instruktorzy przygotowani przez wojsko, którzy pójdą dalej. Wojsko szkoli we Wrocławiu, nic nie płacimy, przygotowujemy instruktorów. Przygotowany jest cały taki proces. Liga Obrony Kraju – jesteśmy po rozmowach, będziemy planowali, bo chodzi o infrastrukturę…
Jak trzeba przygotować takiego obrońcę państwa, wielu z Panów nie trzeba w ogóle tłumaczyć. To jest wiele umiejętności i wiele zdolności, nie tylko strzelanie. Często jest tak, że ja mówię „chłopie Ty się nie orientujesz gdzie jest północ a gdzie południe, zginiesz w tym lesie, jak tylko wejdziesz za pierwsze drzewo” w związku z powyższym musisz się nauczyć tego, tego, tego… Tak jak uczy wojsko wszędzie, na całym świecie, od podstaw. Oni muszą uczyć się podstaw wojska. Muszą uczyć się także odpowiedniej łączności. Robią wszystko równolegle. I zabezpieczenie sanitarne, medyczne i wsparcie i transport… I jeżeli mówimy o obronie terytorialnej, to nie możemy liczyć tylko na GPS (chociaż lubimy) i satelity. Bo gdy wyjdzie taki gość silny i zrobi „pyk” to satelity przestają działać. I co wtedy ? Wtedy będzie bieda. W związku z powyższym rozmawialiśmy (mieliśmy kilka okazji rozmawiać) jak dobrze byłoby, gdybyście jako stowarzyszenie byli członkiem tej federacji. Nie dla tego aby nabijać ilość. Żeby z jednej strony oznaczało to wsparcie dla Was. Wsparcie takie, jakiego oczekujecie, tego co robicie, prowadzenia działalności. Bo jak organizacja daje tak dużo państwu, a to jest dużo, to ma prawo oczekiwać. Drugie to jest zagospodarowanie waszych umiejętności, na miarę możliwości. Nikt nie oczekuje, ja też, że zaraz się zerwiecie i pobiegniecie do tych 35 tysięcy młodych ludzi i będziecie ich uczyć. Ja sam w Lidze Obrany Kraju, dziesiąt… lat temu w Rypinie QSL-ki wypisywałem i uczyłem się „ta ta ta ta”. Trzeba do tego podchodzić spokojnie, ale jednak opierać się na profesjonalistach. I logistyki trzeba ich uczyć, i przetrwania i komunikowania się – łączności i typowych zdolności wojskowych (strzelanie też jest ważne, umiejętności zachowania się w drużynie, w kompanii, w natarciu, w obronie…)
Nie chcę przedłużać, mówiłem ogólnie, wolałbym abyście mnie pytali. Widzę wielki sens w takim działaniu na terenie całej Polski. Bo dzisiaj, gdybym Panom pokazał mapę gdzie już jesteśmy, to ta mapa jest prawie zapełniona punkcikami. Najwięcej – południe i polska centralna. Mniej na północy, ale też są te organizacje, na razie strzeleckie, młodzieżowe… Jeżeli włączymy do tego 360 szkół… nie muszą być wszystkie, to jest tylko dobra wola.
Do Was też przychodzę z prośbą, tak zadeklarowałem to na początku. Ale z prośbą nie na zasadzie żebraniny „wejdźcie, bo potrzebujemy itd.” tylko to jest oferta, która działa w dwie strony. Z jednej strony wielka prośba, abyście przekazali wasze umiejętności tysiącom młodzieży, a my tą młodzież zorganizujemy, pokażemy w którym miejscu, przygotujemy, nie będziecie musieli tego wszystkiego sami robić, wejdziecie na rzeczy już zorganizowane. Z drugiej strony będziemy wspólnie (bo będziecie w Federacji) decydowali o tym w jaki sposób pozyskiwać środki, w jaki sposób działać, żeby Wasze stowarzyszenie nie mogło powiedzieć, ze kolejny jest problem i znowu do czegoś dokładamy. I wreszcie chodzi o to, żeby powiedzieć Polsce, że Wasz związek, poza tym wszystkim co robi (tu padło słowo hobby w wystąpieniu mojego poprzednika) i tak jest, większość organizacji pozarządowych dzisiaj działa na zasadzie hobby, to jest świetna sprawa. Rozwijajmy to hobby, bo to jest świetna sprawa. To Wy mówicie czego ono uczy.
Za chwilę będziemy rozmawiać także z harcerzami. Warto, aby to wszystko co umiecie, na rozsądnych zasadach było zagospodarowane i warto powiedzieć, że jest takie stowarzyszenie w Polsce jak Wasze, które nie tylko uczy i pomaga w rozwoju zainteresowań i kultywuje hobby, ale ono działa na rzecz bezpieczeństwa państwa, na rzecz jego obronności i stoi w pierwszym szeregu, a jak działa, to ma prawo oczekiwać wiele od tego państwa. Dziękuję bardzo. [oklaski]
Jeżeli są pytania, jestem gotowy.
- [Marcin SP5ES zagaja, zadaje pytania…… informuje, że po współpracy z LPŻ i LOK mamy spory dystans, jeżeli pojawia się perspektywa współpracy z kimś w formacie paramilitarnym, mówi o aktywności krótkofalowców zawsze w obliczu pojawiających się zagrożeń, wyraża wątpliwości co do aspektów finansowych, ewentualnych składek…]
- Ja sporo wiem o Waszej Organizacji, bo jest taka inna, która ciągle o Was pisze, przepraszam, ale przychodzę tylko do Was. Są tacy (to nie jest żart), którzy zrobili wszystko, żeby mnie przekonać, ze to jest zły adres, mówię to otwartym tekstem, nie podaję nazwiska, ale nie godzę się na niegodziwości. Należy się Wam szacunek, wyraziłem go w pierwszym zdaniu, nisko kłaniając się przed waszym dorobkiem. To nie jest powiedziane dla potrzeb tego spotkania. Są organizacje w Polsce, które dopiero co powstały i mają tyle doświadczenia co przedszkolak, ale są takie, którym nisko należy się kłaniać.
Proszę Państwa LOK. Liga Obrony Kraju, prezes Jarząbek, jesteśmy po wielu spotkaniach. Jest taka potrzeba w Polsce i ja to mówię bardzo wyraźnie. Na kongresie, który się odbył, wyciszyłem dyskusję, która rozjechałaby Ligę Obrony Kraju, bo w tym kierunku szło, za różne rzeczy, które się pojawiają albo pojawiały. …a to jakaś prywata, majątek… A to działanie nie koniecznie w kierunku obronności, za dużo praw jazdy a za mało innych, itd. Spuszczam zasłonę milczenia na wszystkie niegodziwości. Są dwa wyjścia : albo rozwiązać, albo przytulić i działać razem. Mój sposób na życie jest działać razem. Ja jestem wychowawcą. Teraz też pracuję ze studentami. Lepiej pracować niż likwidować. Liga Obrony Kraju nie ma wyjścia. Albo będzie działała proobronnie bo do tego została powołana, a to, że się gdzieś uwłaszczyła, to Prezes dobrze wie, jak bardzo łatwo jest odwłaszczyć. To nie jest powiedziane, że panowie sobie z własnych pieniędzy kupili Ligę Obrony Kraju. To jest nieprawda, tak samo jak z uczelniami, autonomiczną służbą zdrowia. Można je zlikwidować i wtedy mienie wraca do skarbu państwa. Oczywiście nikt nie używa tego języka. Ale LOK musi rozumieć, ze jeśli nie będzie służyła obronności państwa, to nie ma sensu taka organizacja, która się nazywa Liga Obrony Kraju. To można nazwać … Szkoły Jazdy, itd. Chce Prezes (to będzie proces) przywrócić Ligę Obrony Kraju do korzeni. I jest duża życzliwość i chęć, żeby iść razem w tym kierunku. LOK i wojsko to w tym o czym mówię prawie dwa równo cenne podmioty. Takie duże są możliwości LOK, o czym dobrze wiecie. I tu nie może być mowy, czy oni dadzą działać krótkofalowcom, czy nie dadzą. Jak nie dadzą, to znaczy, że my się rozmijamy. My rozmawiamy w Państwie na poziomie Premiera. To nie jest hobby. My wpisujemy się w system obronny państwa. Nie przyszedłem z ideą – pomysłem. Przyszedłem po wielomiesięcznym działaniu, gdzie są uzgodnione koncepcje z wojskiem, z dowódcami, z dużymi instytucjami, zatwierdzone przez Ministra Obrony i wicepremiera, gdzie są podjęte decyzje pisemne. Jestem przekonany co do wielu trudów, które nas czekają, jeśli chodzi o Ligę Obrony Kraju. To nie będzie łatwe, bo wielu panów w Lidze Obrony Kraju traktuje to jako księstwa (mniejsze i większe) więc będziemy pracować. Ale też parcie oddolne jest tak duże, że już się nie da tego zahamować, przede wszystkim co do wykorzystania infrastruktury, pomieszczeń, strzelnic, sposobów rozliczania itd. Z drugiej strony nie chodzi nam o to, aby teraz rozjechać Ligę Obrony Kraju.
Żadnych składek..."

dalszej transkrypcji nie ma, jest dostępne nagranie.

sp3slu


  PRZEJDŹ NA FORUM