11 tysięcy krótkofalowców w Polsce nie wie co zrobić
Załóżcie sobie nowy Związek
    SQ5KLN pisze:

      sp8mrd pisze:

      Mam nadzieję, że teraz już jasno i dokładnie opisałem sprawę dobrowolnego stażu nasłuchowego stwarzającego szanse u przyszłego krótkofalowca na złapanie krótkofalarskiego bakcyla, a potem dopiero świadoma decyzja zdania egzaminu.


    ...Czyli de'facto nic to nie zmieni (jeśli nie będzie formalnego wymogu z jasno określonymi zasadami), bo każdy kto będzie chciał pójść na egzamin bez stażu nasłuchowego, to pójdzie. A jeśli wprowadzisz wymóg stażu, to niejako wymusisz zajmowanie się przez adepta dziedzinami, na które on nie ma najmniejszej ochoty - czyli zakładasz, że skoro Ty (i ówczesni Twoi koledzy) zaczynali od SSB/CW (i większość na tym skończyła), to każdy musi przez to przejść - ja się pytam dlaczego? Czy to że dla Ciebie esencją krótkofalarstwa jest SSB/CW na HF, to znaczy że dla mnie też być musi? A jeśli dla mnie esencją krótkofalarstwa jest nie dreptanie utartymi ścieżkami tylko eksperymentowanie? Nie zapomnij, że radio nie zaczęło się od "nasłuchów" tylko od eksperymentów z nadawaniem....




Mądrzy ludzie a nie jakieś ćwoki wyprowadzili po wsze czasy wymóg CW na egzaminach tak samo jak wymóg wieloletnich nic nikomu nie dających nasłuchów.
Dany delikwent np. po 5 latach intensywnych nasłuchów narobi w portki kiedy dostanie mikrofon i będzie miał zrobić pierwsze samodzielne QSO.
Każdy z nas jąkał się cienko pierdział na początku swojego krótkofalarstwa, było i minęło.

Uciążliwe nawracanie do czegoś co dzięki PB minęło bezpowrotnie można porównać do tęsknoty za np. bolszewizmem. A kysz.
______________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM