Dyskusja o EmCom
No chyba nie za bardzo się rozumiemy. Nikt nie siedzi w domu przy radiu czy telefonie ze spakowanym sprzętem i czeka na sygnał o zagrożeniu. Nie jesteśmy komercyjna strażą poż. czy pogotowiem. Ci ludzie są w pracy i czekają na wezwanie. My pracujemy jak każdy i zorganizowanie akcji wymaga czasu. Do sprzętów trzeba dojechać, odpalić itp. W czasie powodzi możemy dojechać amfibią i tam powiesić anteny i rozłożyć sprzęt. Raczej na rowerze nikt się tam nie dostanie. Chodzi o to aby sprzęt utrzymywać w gotowości.
Nie interesuje mnie jakiś koordynator w PZK czy we Wrocławiu, bo co on może wiedzieć o realiach, terenie koło mnie?
Uważam, że zarządzanie z centralizowane w tym przypadku się nie sprawdzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM