11 tysięcy krótkofalowców w Polsce nie wie co zrobić
Załóżcie sobie nowy Związek
    sp8mrd pisze:


    Wojciechu, Wojtusiu, Wojteczku kochany – co Ci się dziś złego przytrafiło?


Uprawiamy jedno hobby, jesteśmy więc kolegami ale tak blisko żeby zdrabniać swoje imiona (imionka? imioneczka?) chyba nie jesteśmy.
Dziękuję za troskę. U mnie wszystko OK.

    sp8mrd pisze:


    Czytając ten wątek podzieliłem się kilkoma przemyśleniami, nie mając zamiaru niczego sugerować, nikogo do niczego nie przymuszając, nikomu niczego nie zabraniając, itp. itd.
    To były moje takie luźne refleksje. A tu wielkie doszukiwanie się nie wiadomo czego.


Wybacz w takim razie.
Zwykłem myśleć że inteligentni ludzie działają celowo.
Jeśli sam dzielę się jakimiś przemyśleniami to raczej takimi które uważam za sensowne...
Jeśli postanowiłeś po prostu wrzucić losowe przemyślenia to możemy się też pozastanawiać czy Stalin był ufoludkiem z Marsa? Czy w tranzystorach siedzą mali Chińczycy? Czy Jakby stanąć jeden na plecach drugiego to byśmy mogli dojść na księżyc?
Jakie jest więc Twoje zdanie w dziedzinie wymagania stażu SWL? Zaproponuj rozwiązanie (najlepiej w osobnym temacie) i możemy sobie podyskutować.

    sp8mrd pisze:


    Już w pierwszym zdaniu zapowiadasz wojenkę „rozprawianie się z tą poronioną koncepcją” informując, że nastawiłeś się totalnie na udowadnianie czegoś przez skrajne określenia. Po co i na co ta wojenka?
    Mnie tylko zadziwiłeś. Tego nie oczekiwałem dzieląc się jedynie swoimi przemyśleniami, niekoniecznie słusznymi. Rozumiesz?


Rozprawianie się z koncepcjami to coś co odbywa się w środowisku akademickim na co dzień. I nie oznacza to żadnej wojenki.
Na tym polega dyskusja. Ktoś przedstawia pomysł, inni szukają jego słabych stron i albo okazuje się ze pomysł ma sen albo nie, Jak ma to dzięki dyskusji można go ulepszyć.
Moim zdaniem ten pomysł jest pozbawiony cienia sensu.
Pierwszy raz spotykam się z tym żeby ktoś poddawał pod dyskusje coś co do czego sam nie ma pewności czy to ma sens.
"Wymyśliłem coś ale to może być głupie i bez sensu" No to cholera jeszcze to przemyśl! Bo chwilowo chyba masz własne zdanie ale się z nim nie zgadzasz.

    sp8mrd pisze:


    Właśnie, że nie chodzi tylko o czas i nie o to, aby rozdzielać poszczególne zdania listu korespondenta, odrywając sens całej wypowiedzi, bo wtedy rzeczywiście traci to sens czyli Twoje metoda rozważań jest jak napisałeś:
    „tak bez sensu że nie chce mi się nawet komentować.”
    Pewnie nie byłeś nasłuchowcem i nie wiesz, co to znaczy nim, a to piękna przygoda. Na przykład daje szanse w zawodach nabyć doświadczenia i zdobyć nagrodę, gdy jest osobna kategoria. Przeczytaj proszę uważnie mój list do Piotra.


Nie miałem "licencji nasłuchowej" Boże co za idiotyczne określenie zważywszy że słuchanie nie wymaga licencji. Nie wymieniałem kart co nie znaczy że nie słuchałem. Ale nie o mojej historii krótkofalarskiej rozmawiamy.
Napisz więc co chcesz (albo nie chcesz nie wiem już) osiągnąć. Jak zamierzasz sprawdzać czy ktoś ubiegający się o licencje nadawcy jest już godzien dołączyć do naszego elitarnego grona?
Bo jeszcze raz jeśli chcesz tylko kazać mu przez rok być SWLem to jedyne co uzyskasz to zmuszenie go do zapłacenia symbolicznej w sumie składki do PZK. On może przez rok ani raz nie włączyć radia...

[quote=sp8mrd]
A przepraszam kto napisał, że jest w tym coś złego?
[...]
Może, może, morze – jest szerokie i głębokie. bardzo szczęśliwy
[/quote]

Jak już wcześniej napisałem uznałem że działasz w sposób celowy. Że z jakiegoś powodu uważasz że sytuacja gdzie ludzie zdają egzamin, i po roku rezygnują jest zła.
I uznałeś za zasadne wprowadzenie "bariery wejścia" która by tych niepewnych odsiała.
Oczywiście mogę się mylić ale w takim razie nie rozumiem celowości twojego poprzedniego posta.

    sp8mrd pisze:


    Przykro mi nie wyjaśnię, bo zadałem pytanie i sam się zastanawiam jak jest – kumasz?


No to się zastanów, wypracuj własne stanowisko i dopiero wtedy zadaj pytanie.
Pytanie o D-star sugerowało że jedne aktywności krótkofalarskie są bardziej prawdziwe od innych.
Wiesz może wybierzesz się do Iranu, pójdziesz do jakiegoś ich poważniejszego mułły i zapytasz "Ej a może Bóg to wielka latająca różowa świnka? Ale wiesz to nie moje zdanie tylko tak się zastanawiam... niezobowiązująco".

Reszty mi się już w sumie nawet nie chce komentować.
Jeśli chcesz dyskutować to napisz co sądzisz o swoim własnym pomyśle.
Możemy podyskutować na poziomie z koncepcjami. Najlepiej dopracowanymi.


  PRZEJDŹ NA FORUM