11 tysięcy krótkofalowców w Polsce nie wie co zrobić
Załóżcie sobie nowy Związek
    HF1D_ex_SP1JPQ pisze:


    No i teraz mamy wszystko jasne.
    Sorry Mac, nie bierz tego personalnie do siebie, ale jeżeli ktoś porównuje stowarzyszenie hobbystyczne do partii politycznej to wg mnie pomylił miejsca i role.
    Szacunek za szczerość. Mogłes to powiedzieć jeszcze jaśniej "władza nie jest celem samym w sobie, jest środkiem w drodze po pieniądze. Dopiero władza i pieniądze razem coś znaczą".
    Jak ubierzesz to w hasła o dobru członków to ciemny lud wszystko kupi.

    Zadam w związku z tym dwa pytania
    1. W czym możesz być dla mnie konkurencją, albo ja dla Ciebie? W końcu działamy podobno w tym samym obszarze zainteresowań

    2. "To nie wyklucza możliwości współpracy czy nawet przyjaźni". Czy na pewno? Na jakich warunkach ta Współpraca? I czy na pewno to można nazwać współpracą czy po prostu wykorzystywaniem ludzi do swoich celów? A jak już cel zostanie osiagniety, to co ze współpracą?

      SP9MRN pisze:



      Są pewne prawa, których przeskoczyć się nie da. Po prostu są.



    Pojechałeś ostro.
    Niestety przyznaje Ci rację. Ze smutkiem.
    W każdym towarzystwie czy to krótkofalowcy czy hodowcy rybek muszą się znaleźć osobniki z zaburzeniami osobowości, usiłujący narzucić innym swoje poglądy i podporządkować sobie innych. Po prostu muszą.
    Być może te 11 tysięcy (teoretyczne) wybrało dobrze. Nie mają ochoty nikomu się podporządkować, ale nie stać ich na walkę z patologią. Wobec tego wybrali bierność.


Jurek - zacznijmy od sprawy zasadniczej (nic osobistego).
Ja nie przedstawiłem moich poglądów. Ja przedstawiłem FAKTY.
Taki jest po prostu stan obecny, takie są wyniki badań i analiz wykonanych przez mądrzejszych ode mnie. Jakbym bardzo nie chciał, żeby było inaczej - to będzie tylko chciejstwo.
O stanie w polskim sektorze organizacji pozarządowych możesz poczytać tutaj:
http://forumodnowa.pl/index.php/teksty/21-organizacje-pozarzadowe/33-co-sie-komu-oplaca-czyli-wspolpraca-i-rywalizacja-organizacji-pozarzadowych
I możemy sobie opowiadać jacy my w PZK jesteśmy fajni, albo jaki super jet OPOR. To nie zmieni faktu, że rywalizujemy o dusze na tym samym terytorium.
Podkreślam jeszcze raz - nie przedstawiam poglądu - opisuję fakt.

Nie wiem jak ci odpowiedzieć na to pytanie, bo rywalizacja nie odbywa się na poziomie międzyludzkim tylko na poziomie organizacji. Składamy wnioski o R140 albo o motorole - i jeden dostanie a drugi nie... To, że potem możemy się nimi podzielić, to kwestia współpracy.
i tu pojawia się Twoje drugie pytanie - o współpracę.
Odpowiem przykładem
OPOR załatwił w tamtym roku 3 sztuki R140 z wojska. Kto pojechał je odbierać? Niejaki MRN, prezes OT PZK. Dlatego, że stały na śląsku. Przyjechały 3 ekipy, zabrały STARY na lawetach i tyle.
Pojechały do klubów na różnych końcach Polski. Do pracy i jeżdżenia a nie do rozbiórki...
Zeby było śmieszniej, to jeden ze STARÓW pojechał do klubu PZK.
Absurdalne prawda?
Paskudny OPOR pozyskuje R140 i oddaje ją "złemu konkurencyjnemu" PZK.
Da się?
jasne, że się da - tylko trzeba patrzyć szeroko
ale to nie zmieni faktu, że rywalizacja istnieje - jak bardzo by ci się to nie podobało.

73
MAc
mrn




  PRZEJDŹ NA FORUM