11 tysięcy krótkofalowców w Polsce nie wie co zrobić
Załóżcie sobie nowy Związek
    SQ5KLN pisze:


    1. Tylko że CB QSL odmawiało dystrybucji kart między PZK<->Niezrzeszeni.


    SQ5KLN pisze:


    2. A kto pisał, że to ma być nieodpłatnie? Ja tylko napisałem jak to można zrobić, aby dla PZK był to jak najmniejszy koszt (finansowy i logistyczny).


    SQ5KLN pisze:


    3. Na przykład to, że członkowie PZK będą mogli wysyłać i otrzymywać kartki QSL od nieczłonków nie ponosząc dodatkowych kosztów.


    SQ5KLN pisze:


    4. A kto powiedział, że Ty masz na to pracować? Ja tylko napisałem, że PZK nie musi "brać na klatę" całej dystrybucji kart niezrzeszonych i w jaki sposób może się to odbywać - wystarczy, że zapewnią przepływ kart PZK<->niezrzeszeni i nic więcej.


5.
    SQ5KLN pisze:


    Właśnie, konkurencyjnej jest kluczowym stwierdzeniem tej dyskusji.


Zacznę od piątego. Są pewne prawa, których przeskoczyć się nie da. Po prostu są. Podobnie jak podstawowym celem każdej partii politycznej jest dążenie do przejęcia władzy - tak samo jest w stowarzyszeniach. Jak bardzo nie chcielibyśmy być mili dla siebie (dla innych organizacji)- to jeżeli działamy w tym samym obszarze zainteresowań - musimy być dla siebie konkurencją. "Praw fizyki pan nie zmienisz"
Dobrem pożądanym są CZŁONKOWIE oraz idące za członkami PIENIĄDZE - czy to w postaci składek członkowskich - czy dotacji czy nawet pozyskiwania dóbr materialnych typu demobile wojskowe czy policyjne.
To niejest kwestia wiary, ateizmu politycznego czy dobrej woli. To są fakty.
To oczywiście nie wyklucza możliwości współpracy - nawet dobrej - czy nawet przyjaźni.

2. 3 i 4
Taki podział kart jest pracą. Wcale niemałą. Częściowo za nią płacimy w ramach składek (pensje w CB QSL), częściowo jest wykonywana społecznie.
Jeżeli z jednej strony mówimy, że w PZK jest około 50% AKTYWNYCH krótkofalowców, to można założyć, że przy uwolnieniu obrotu QSL nastąpi AKTYWIZACJA w zakresie obrotu QSL pozostałych 50%.
I co wtedy? - dalej powiemy, że to przecież tylko przełożenie paru kartek na kupkę?

Ja nie powiem mojemu QSL Managerowi w oddziale, że ma za darmo przekładać cudze karty. On to robi, dlatego, że lubi się bawić kartami i lubi kolegów w oddziale.
Jeżeli zechcę mu zapłacić - to po pierwsze nie bardzo mam jak, po drugie z czego, po trzecie musiałbym wówczas również wycenić jego SPOŁECZNĄ pracę na rzecz oddziału. Nie muszę mówić, co piszą psychologowie o niezapłaconej pracy...


1. Oj nie do końca tak z tą dystrybucją...
Jeżeli popatrzysz na "to drugie biuro" to zobaczysz, że to jest przedsięwzięcie komercyjne. Płacisz - jesteś obsługiwany. Są stawki, kolorowe pakiety, drukowanie kart QSL... Tyle tylko, że najłatwiej jest wziąć na siebie karty wychodzące - a przychodzące wybierać z PZK. Wychodzące to banał - przychodzą posortowane na kraje, rozkładamy paczuszki i po kłopocie. Wychodzące to większa zabawa... Najlepiej, zrobić to cudzymi rękami...
Jeżeli ktoś chce ze mną (a po części NA MNIE) robić biznes, to niech mi zaproponuje sensowne warunki. Wtedy mogę zastanowić się, czy umowa ma sens, jest dobrze skonstruowana i czy ktoś nie chce mi sprzedać cudownych garnków...


73
MAc







  PRZEJDŹ NA FORUM