11 tysięcy krótkofalowców w Polsce nie wie co zrobić
Załóżcie sobie nowy Związek
    EI2KK

    Łapiesz go za słowka. Jest konieczność przynależności do Oddziału Terenowego. Zamień sobie w wypowiedzi Jacka słowa klub na OT i będziesz wiedział o co chodzi.[/quote
    pisze:



    Tak, mialem na mysli bezposrednia przynaleznosc do PZK... rozbudowane struktury jakos mi umknely...


Powoli.
Podstawową strukturą w PZK jest Oddział Terenowy. Tak kiedyś wymyślono.
Z punktu widzenia "przynależności członkowskiej nie istnieje coś takiego jak"należenie BEZPOŚREDNIO" do PZK.
- Dlaczego?
Dlatego, że nie istnieje CENTRALNA struktura zajmująca się anministracyjnie członkami
-Dlaczego?
Dlatego, że do prowadzenia takich działań wymagana jest Administracja czy też Biurokracja (w rozumieniu ludzkim)
Przyjęto, że w oddziałach (powiedzmy, że stuosobowych) da się to ogarnąć za pomocą pracy społecznej. Np ja czy mój sekretarz nie mamy z tym problemu.
Prowadząc takie same działania na poziomie CENTRALNYM trzeba załatwić sprawy członkowskie dla 4500 ludzi - co uznano za niemożliwe do ogarnięcia w ramach pracy społecznej.
Pojawiają się zatem koszty finansowania biurokracji. Co więcej - jeżeli taką czynność wykonywałby pracownik etatowy to naturalnym jest pojawienie się konkretnych roszczeń wobec tego pracownika ze strony członków (co naturalne) - a to szybko mogłoby doprowadzić do sytuacji w której jeden pracownik na 4500 członków to za mało.

Również dlatego, że w Polsce człowiek lubi mieć bezpośredni kontakt z tymi, którzy go "obsługują". Dlatego jak nam się zepsuje telefon(kablówka, internet, spóźni się kurier whatever) to z rozrzewnieniem wspominamy czasy, gdy mogliśmy zadzwonić do montera na centralę, do kuriera - a teraz przeklinamy wszechobecne odczłowieczone infolinie.
Taka jest nasza natura, że (zwykle) lubimy się czuć zaopiekowani - nawet, jak się do tego nie chcemy przyznać. A łatwiej jest zadzwonić do "SWOJEGO PREZESA" niż do jakiejś dalekiej nieznanej centrali. No to dzwonią ;-)

Patrząc z drugiej strony:
Składka składa się z dwóch elementów - składki centralnej i składki oddziałowej. Na dzisiaj to 90 zł do centrali i np u mnie 20zł do oddziału.(w różnych oddziałach różnie)
z tego oddziałowego "haraczu" finansujemy rzeczy lokalne, ale najważniejsze jest to, że o wydawaniu tych pieniędzy decydują BEZPOŚREDNIO ci, którzy je dali.
Zresztą cały czas uważam, że proporcje składki są chore i centrala powinna dostawać mniej a oddziały więcej. I nie chodzi to o PODNIESIENIE składki tylko o zmianę proporcji.

Dlaczego?
Bo pieniądze ze składek to pieniądze członków to oni powinni PRZEDE WSZYSTKIM decydować na co te pieniądze są wydawane. Oczywiście istnieje pewne minimum, które MUSI finansować działania centralne (chociażby biuro QSL czy księgowość) - czy też scentralizowane - ale skala powinna być zupełnie inna. (Dodam na marginesie, że moja analiza budżetu mówi o możliwym dzisiaj podziale - 60zł Centrala + 50zł OT (na moim przykładzie).

Teraz Twoje pytania:
Jaki procent czlonkow PZK nalezy bezposrednio do Zwiazku, z pominieciem klubow i OT?
0% (uwaga, przynależność do klubów nie jest obowiązkowa)

Jaki procent czlonkow klubow PZK nie nalezy do Zwiazku?
Szacuję to na około 50 %

Jaki procent korzystajacych z biura QSL nie nalezy do Zwiazku?
0%

Jaki jest (procentowo) koszt obslugi QSL w porownniu do skladki czlonkowskiej PZK lacznie z przecietna skladka klubowa/OT?
nie wiem, muszę popatrzyć w papiery - pamiętaj, że w SP większość pracy przy QSL to praca managerów okręgowych i oddziałowych - czyli praca społeczna. to trudno policzyć.

MAc
mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM