Wspomnienia o "słynnym warszawskim bekaczu"... |
Mnie w zupełności wystarcza to co Vari opisał w "Sygnał Czasu" ![]() "Pilnowacze porządku i moralnosci zaczęli jeden przez drugiego albo wyzywać, albo straszyć bekacza. I tak wszystko zginęło w kakofonii melodyjek breloczków i innych zjawisk akustycznych" ![]() Jakby ktoś jeszcze nie znał : http://aquaz.eu/sygnal_czasu.pdf |