[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Światło Następnego dnia rano ciężko było wstać. Nie dlatego, że spędziłem przy grillu zbyt dużo czasu, zbyt dużo załączników było i męczy mnie tupot białych mew nazywany kacem ludojadem. Po prostu zbyt dużo roboty było ostatnio i jestem przemęczony. Do tego jestem człowiekiem drugiej zmiany. Gdy rano zadzwonił budzik w telefonie, miałem ochotę ukręcić mu głośnik tuż przy mikrofonie. Włączyłem jednak radio na 145.350 i słyszę: - witam wszystkich, tutaj Stefan Quebec siedem … czy mnie słychać? - Słychać dobrze, czujność pięć, niewyspanie dziewięć, nadaję jeszcze w polaryzacji poziomej. No cóż, ja w końcu musiałem tę polaryzację zmienić. Wstałem, umyłem się, ubrałem i nagle zonk. Zapomniałem nie tylko latarki – golarki też. No to będę zarośnięty tym razem, udajemy, że tak miało być. Nagle dzwoni stary, odbieram: - Jak będą ci z powojskowym sprzętem kup mi dwa duże izolatory, jak największe, wczoraj odpaliłem jeden od skrzynki antenowej przy verticalu i znowu myszy wejdą! - A straż pożarna przyjechała? - Nie, tym razem tylko małe zwarcie. Aha i kondensatory dyskowe 47, 100 i 330 pikofaradów na nie mniej niż 5 kilowoltów. Jakby mieli coś za GU91B, to weź, do małego radia będzie. Tak, rzeczywiście… małe radio, takie prawie QRP. Jakby ojciec tu przyjechał, to z bagażnika wyjechałby na wózku tęgi wzmacniacz, wnosilibyśmy go we czterech, a światło przygasałoby nie tylko w naszym budynku, ale w całym ośrodku. Nagle młody krzyknął z łazienki – tato, jakiś kolega dziadka nadaje, bo światło miga! |