4. Zjazd Techniczny Krótkofalowców SP - Burzenin 2015
ZAPRASZAMY!
Jak wszyscy piszą, to ja też...

- - - TECHNICZNE podsumowanie - - -
(liczby mogą być lekko nieprecyzyjne, ale to nieistotne)
Z mojego punktu widzenia co roku jest lepiej - chociaż coraz trudniej ;-)
Spike NJ stwierdził, że udało nam się kontrolować chaos - co na pierwszy rzut oka może okazać się rzeczą niemożliwą.
W ośrodku jest 288 miejsc noclegowych w 3 i 5 osobowych pokojach. Część z pokoi zajmowane było przez pary - zatem odpadło nam około 30 miejsc. W sumie nocowało około 240 osób.
Wszystkie pokoje były zapchane - zostały nam pojedyncze miejsca - w które upychaliśmy tych, którzy przyjechali na wariata - ale przecież nie mogliśmy im kazać spać pod drzewami...

Dzięki temu, że w tym roku pisaliście kto z kim chce spać udało się zrobić wstępne rozmieszczenie w pokojach i logowanie odbywało się w miarę bezboleśnie.
Oczywiście były też pytania - "a na pewno nie macie dwójek, jedynek albo szóstek" lub - "ale przecież możecie jeszcze ich przenieść a nas umieścić razem..."
Zapamiętajcie na rok przyszły - wszelkie uwagi - kto z kim, kto bez kogo, wpisujcie w formularz rejestracyjny. NIE MAMY DOSTĘPU DO OPISÓW Z PRZELEWÓW - przelewy idą do ośrodka i my ich nie widzimy!!!!!
Ale jak będziemy wiedzieć - to umieścimy was (w miarę możliwości) zgodnie z Waszymi sugestiami.
W czwartek dostałem zestawienie z ośrodka dotyczące brakujących wpłat, więc zdobywałem numery i dzwoniłem sprawdzając czy przelew nie doszedł, czy ktoś nie jedzie czy może porwali go kosmici.

Ponieważ nocujących (jak już pisałem) było około 240 a ZAREJESTROWANYCH na sobotę dodatkowo około 100 to oceniliśmy, że 400 identyfikatorów/długopisów/znaczków/notatników w zupełności wystarczy.
Może by i wystarczyło, gdyby nie okazało się, że lista Rysia! SP6IFN, który te prezenty rozdawał spuchła do ponad 420 osób.
Do tego doszli goście, którzy się nie rejestrowali. Nasze szacunki mówią o 500 osobach PEP.
Każda z tych wartości jest absolutnym rekordem. Wygląda na to, że osiągnęliśmy kres możliwości ośrodka.
W przyszłym roku stawiamy wojskowe dwunastoosobowe ;-)namioty.

3Z0TECH pracował na IC756 SP9NJ ustawionym w miejscu publicznym (przy jadalni) - co było dobrym pomysłem, bo każdy kto chciał mógł się do stacji dopchać i popracować. czyste 100W, żadnych dopałów, około 400QSO na KF. Jarek pracował na UKF, ale nie wiem ile nastukał.
TRX i komputer NJ-a pomimo tego, że stał przez cały czas publicznie dostępny i niepilnowany nie doznał żadnych ubytków i uszkodzeń. To dowód na wysoką kulturę techniczną i osobistą uczestników.

Jak dojechałem do ośrodka i zanim zdołałem wypić łyk startowego piwa siadłem z Panią Mariolą i Panią Ewą z którymi ogarnialiśmy zakwaterowanie. Mieliśmy lekki poślizg z pawilonem B, który trzeba było wysprzątać po poprzedniej grupie - ale wykazaliście wielką cierpliwość i nikt nie miał o to przesadnych pretensji.
Było kilka niejasności dotyczących przelewów - ale też zostały błyskawicznie wyjaśnione. Jeden z kolegów zadzwonił w piątek w południe, mówiąc, że nie dojedzie i chce zwrotu pieniędzy. To trudna sytuacja, bo ośrodek zrobił zakupy itp. Na szczęście zadzwonił inny kolega pytając o możliwość przyjazdu - i udało się zamienić "sztuka za sztukę" a drobną różnicę jakoś pokryjemy.

Ci, którzy zadzwonili do mnie, że się spóźnią zostali uratowani przed głodem przez Spike'a NJ, którego co chwilę wysyłałem po kolejne kolacje, które magazynowaliśmy w naszym pokoju. Po niedługiej chwili przypominał zapachem naleśnikarnię. Wanilia była wszędzie...
Ci, którzy ne zadzwonili - częściowo zostali uratowani (Spike żebrający u kucharek - bezcenne) - a częściowo musieli pobierać kalorie z innych materiałów wysokoenergetycznych.

Generalnie już koło 22 (9 godzin kwaterowania) czekałem już na pojedynczych podróżnych, których losowe zdarzenia zatrzymały na tracie. Dojechali koło północy.
Mogłem myśleć o odpoczynku. (ostatni telefon zerwał mnie koło 3 w nocy)

Rano, zdecydowanie za wcześnie jak na tak intensywny poprzedni dzień, obudził mnie telefon informujący o poirytowanej grupie oczekującej na zakwaterowanie. Zwlokłem się jakoś, prysznic, suszarkę pożyczyły urocze dziewczyny z TDMu i poleciałem logować dalej.
Po drodze jeszcze otwarcie Zjazdu, gdzie zapewne wyglądałem jakbym nie wiedział jak się nazywam i co mówię - i ciąg dalszy - Burzenin-logger23
Przez to wszystko nie ma mnie na zbiorowym zdjęciu, bo... (kto zgadnie co robiłem?)

Potem już było normalniej - wyniki PUKA, panel szkoleniowy, reaktywacja ogniska i dyskusje m inn z Hackersami, którzy wnieśli wyjątkowo nowy powiew w nasze spotkanie.
Nie dałem rady być na żadnym wykładzie, nie zrobiłem ani jednego zdjęcia... ;-)
Zamieniłem się w strusia pędziwiatra pozostawiającego za sobą fioletową smugę... ;-)

Tak to mniej więcej wyglądało w liczbach, faktach organizacyjnych, działaniach. Na razie bez komentarza
Komentować i pisać o ludziach będę jak nabiorę troszkę dystansu ;-)
Telefon pokazał mi w piątek i sobotę ponad 300 połączeń.

MAc
mrn

Piszcie - każda Wasza opinia jest cenna.








  PRZEJDŹ NA FORUM