Paramilitarnie - łączność z innego punktu widzenia
    SWL_SP5 pisze:


    I tu jest właśnie problem bo jeśli ta ekipa (Jednostka Strzelecka 4018 Gdańsk) korzysta z wydzierżawionych częstotliwości to należy mieć na uwadze, że:

    Płatne indywidualne pozwolenie radiowe na pracę w sieci radiokomunikacyjnej NAVCOM (lub innej) przypisane jest ściśle do urządzenia (nr seryjny) oraz użytkownika (imię i nazwisko) co oznacza, że do jednego egzemplarza radiostacji NAVCOM (lub urządzenia jakie zaleca firma oferująca dzierżawioną częstotliwość) można otrzymać tylko jedno pozwolenie.

Ale dotyczy to NAVCOMA. Można przecież we własnym interesie wystąpić do UKE o rezerwację częstotliwości lub dogadać się z firmą/stowarzyszeniem (co wspomniał już kolega SQ5KLN), które takie przywileje posiada. Kwestia czasu, cierpliwości i finansów. Dróg do legalności jest kilka, a służba radioamatorska pod własnym znakiem to tylko jedna z nich.

    Dziki_Waldek pisze:



    Może warto stworzyć wspólnie taki poradnik. Zagwarantuje to ujednolicenie wiedzy i zacznie likwidować piractwo.

I to nie jest głupi pomysł. Dzisiaj bardzo dużo osób posiada chińskie ręczniaki o mocy 5W. Za niedługi czas być może będzie to 8W (ostatnie modele Baofengów mają już trzy poziomy mocy). Ludzie bezmyślni nie są, wiedzą że za nadawanie bez licencji grozi zainteresowanie ze strony UKE, więc praktycznie wszyscy od robotników na budowach po biegających po lasach piracą PMRy, którego kontrolować nie sposób. Sprawdźcie fora internetowe. Wybierając mniejsze zło niech tam siedzą. Gorzej, gdyby to była losowo wybrana częstotliwość na zasadzie "o, tu jest cicho".
Nie interesuje ich wykuwanie materiału do egzaminu, bo nie oszukujmy się, połowa tych pytań nie ma dla nich sensu. Schemat blokowy nadajnika? Schemat stabilizacji PPL? Z punktu widzenia użytkownika radia, którego nie zainteresuje jego budowa, bardziej przydatne jest zdanie egzaminu SRC/LRC (GMDSS). Dostanie papierek na radio morskie, zaciągnie się na jakiś jacht i zażyje jodu z morskiego powietrza. Choć i tam część pytań pamięta czasy socjalizmu...
I w tym miejscu ten poradnik taki zły nie jest - daje jakiś pogląd na procedurę rozmowy (militarną bo militarną), wprowadza nieużywane w służbie amatorskiej pojęcia szyfrowania komunikacji, daje jakiś ogólny pogląd na komunikację osobie, która kupiła sobie radio i idzie gdzieś do lasu. Wie, że ma nie bekać, nie miauczeć i nie stawiać nośnej dla zabawy. Choć może szkoda, że nie ma szerszej informacji na temat ustawy oraz możliwych dróg do zorganizowania w pełni legalnej sieci radiokomunikacji lądowej.


  PRZEJDŹ NA FORUM