Paramilitarnie - łączność z innego punktu widzenia
    SWL_SP5 pisze:

      SQ5TDN pisze:

      Sporo osób czynnych zawodowo siedzi również w grupach paramilitarnych. To nie argument.


    To, że ktoś pracuje zawodowo np. w wojsku, nie uprawnia go do używania urządzeń radiokomunikacyjnych na pasma amatorskie bez zezwoleń.


      SQ5TDN pisze:

      Wiele osób chętnie by sobie zrobiło papiery ale to praktycznie nie zmienia sytuacji w korzystaniu z urządzeń wojskowych.


    Czyli lepiej jest pracować na pasmach radiowych bez pozwoleń?

    A co jeśli zarówno instruktor jaki inni mają pozwolenia?


      SQ5TDN pisze:

      Tu potrzebne jest wsparcie w szkoleniach.


    Zgadzam się z tym!

    Fajnie. Pomóż. Wytknij błędy. Wiele osób pójdzie tą drogą bo nikt nie ma tu złych intencji. Pozostaje niedouczenie.


      SQ5TDN pisze:

      Tu nikt nie mówi że pracuje na najnowszym sprzęcie. To radia z lat 60 i 90-tych.


    Kolega żartuje?:

    Ten sprzęt nie jest z lat 60:
    1. Motorola GM300 (RX);
    2. Motorola GM350 (TX);
    3. Fider - 20m przewodu RF-10;
    4. Filtr dupleksowy VHF RAC;
    5. Antena BSO VHF

    Ci ludzie nie korzystają z archaicznego sprzętu.


    Tu jest przemiennika. Najcześciej te grupy pracują na RF-10, Clansmanach, Navcomach i innych ryżowcach.

      SQ5TDN pisze:

      Nie każdy też chce być w wojsku, ale chce być przydatny w razie W. Nic przecież złego w tym nie ma. Jeśli już interesują się radiem to unormujmy im tą wiedze aby nie było baboli. Ja się ciągle uczę od bardziej doświadczonych kolegów.


    To tak jak z samochodem - aby nim jeździć trzeba mieć prawo jazdy. Oczywiście, zdarzają się ludzie którzy wsiadają za kierownicę ale często powodują wypadki w których giną ludzie.

    Wypadki powodoują ludzie zarówno z prawem jazdy jak i bez niego. Tak jak mamy bekaczy i normalne stacje z kulturą.

    Tak samo jest z pozwoleniem radiowym. Aby pracować na pasmach amatorskich trzeba zdać egzamin.

    Tutaj nie chodzi o pracę tylko na pasmach amatorskich. Tu chodzi głównie o naukę wykorzystania potencjału radia w kazdych warunkach:bojowych, ratowniczych, informacyjnych. Ważne jest połączenie a nie samo radio i jego parametry. Jakby się dało drutem i kubeczkiem to takie narzędzie pewnie by wykorzystali bo spełnia zadanie. Radio służy do zadania w takich grupa. Nie jest środkiem komunikacji samym w sobie tylo.

    Oczywiście co widać w tym wątku, wiele osób broni osób które pracują na pasmach radiowych bez zezwoleń twierdząc, że one się przecież uczą.


    I tej nauki nie należy blokować tylko ukierunkować.Ale to moja opinia.


    Będę zawsze przeciwny osobom ze Strzelca/ASG które pracują bez zezwoleń bo skoro stać ich na mundury i broń wydać kilka tysięcy złotych to stać ich również na zdanie egzaminu!

    Ale to nie koszt egzaminu jest przeszkodą. Tylko jego faktyczna przydatność. Nie zrobisz na przymus samych plutonów łączności chodź chętnych jest sporo po tamtej stronie. A na co kogo stać to jego prywatna sprawa. Jeden lubi frytki z majonezem a drugi z ketchupem. Sam mam sprzęt noktowizyjny za 14000 ale na radio bym tyle nie wydał chodź to również moje hobby. Perspektywa narzędzi do zadania.


      SQ5TDN pisze:

      I nikt z grup paramilitarnych nie łazi po pasmach, które mogą komuś coś zakłócić. Nawet na 6 metrach nadawanie jest w lasach lub Borach Tucholskich. Na małych mocach. Mówię tu o RF-10.


    To nie jest rozwiązanie - praca bez zezwoleń w miejscach gdzie nikomu się nie zakłóca.

    Zgoda ale starają się zminimalizować to aby nie śmiecić na kanałach.


      SQ5TDN pisze:

      Problem jest w edukacji. Będzie edukacja, będą papiery i pozwolenia bo każdy będzie widział w tym sens i naturalną kolej rzeczy w rozwijaniu hobby.



    SQ5TDN - dziwi mnie to co napisałeś!

    Kluby krótkofalarskie są tak bardzo dostępne, że nawet gdyby choć jeden Strzelec/pasjonat ASG zgłosił się do takiego klubu to nikt by nie odesłał go z kwitkiem.

    Zgłaszają się. Ale w klubach nie znajdują tego czego potrzebują w większości przypadków.

    Tylko powtórzę jeszcze raz. To nie jest to co jest w zainteresowaniu. Łączności na KF są świetne ale nie dla grup paramilitarnych. Ci ludzie potrzebują nauki CW, szyfrowania danych, kodowania komunikatów. Nauki o budowie anten, doboru anten, wzmocnienia sygnału, radiopelengacji.

    Nawet mając znak nie można kodować komunikatów.



      SQ5TDN pisze:

      Przy obecnym kształcie egzaminu na znak ci ludzie dalej nic nie wiedzą tyle ze mają znak. I ja przyznaję się że zdanie egzaminu mi nic absolutnie nie dało. Więcej informacji i wiedzy zdobyłem na tym forum niż z pytań na egzamin.


    Czyli aby zdać egzamin wykułeś wszystko na blachę?

    90% procent ludzi tak robi. 2 godziny i nie ma problemu z tym egzaminem.

    Po co więc go zdawałeś skoro ten egzamin nic ci nie dał poza znakiem?

    Zdałem ponieważ jest to jedno z moich hobby i nie chciałem być unlisem. Ale to moje podejście a kazdy ma swoje w tym hobby.

    Jestem pewien, że po to zdałeś egzamin krótkofalarski by w organizacji w której działasz zdobyć lepszą pozycję.

    Nie działam w żadnej organizacji chodź czasami robię imprezy lub organizuję eventy. Nie po pozycję wszedłem w to hobby tylko dla wiedzy. Nie jestem elektronikiem a ni technikiem dlatego z satysfakcją przyjmuję jak zrobię coś technicznego w tym hobby.

    Niestety, ty zdałeś ale twoi koledzy mają w głębokim poważaniu legalną pracę w służbie amatorskiej gdyż..

    Nie jest tak jak piszesz. Ci ludzie po prostu szukają po omacku innej części wieczy. A służba amatorska to głównie pogaduchy chodź nie wolno tu generalizować. Na tym polu widzę właśnie porozumienie między tymi dwoma światami. Wsparcie stacji w manewrach, nauka do egzaminów, nauka działania w sytuacji powodzi. Wielu to pewnie w grupach para interesuje ale nie ma latarni wskazującej kierunek.


      SQ5TDN pisze:

      Dlatego niektórzy nie chcą tracić na to czasu.


    Czyli na bieganie z kałachem jest czas ale by zdobyć wiedzę a potem uprawnienia już nie?

    Brak mi słów.


Jak pisałem radio jest narzędziem. Czasami ważniejszym od karabinu a czasami nie. Wszystko zalezy od sytuacji.

Mam nadzieję że nie uraziłem nigdzie. Staram się rzeczowo prowadzić tą konwersacje bo problem wraca i się nic nie zmieni bez integracji lub chęci obydwu stron.

Może warto stworzyć wspólnie taki poradnik. Zagwarantuje to ujednolicenie wiedzy i zacznie likwidować piractwo.


  PRZEJDŹ NA FORUM