Paramilitarnie - łączność z innego punktu widzenia
Z bateryjkami jest ten problem, że jest to ogniwo chemiczne, które do swojej pracy wymaga dwóch elektrod o różnym potencjale standardowym, a prąd powstaje w wyniku reakcji chemicznej między elektrodami i elektrolitem. A zatem elektrody ogniwa będą się zużywać. O bateriach trzeba wiedzieć, ale tak naprawdę sens ma akumulator plus źródło energii odnawialnej do jego naładowania. Przy rozważaniach zasilania awaryjnego trzeba zatem pomyśleć o źródle energii, które jest niezależne od paliw kopalnych.
Może być to:
1- prosty, bardzo trwały silnik benzynowy z generatorem gazowania drewna,
2- prosta maszyna parowa,
3- silnik diesla na paliwo odnawialne (olej rzepakowy),
4- bateria słoneczna zabezpieczona przed impulsem elektromagnetycznym,
5- turbina wiatrowa pozioma lub pionowa,
6- turbina wodna,
7- przy bardzo małych mocach - generator ręczny lub napędzany przerobionym rowerem.
8- inne źródła energii.
A teraz eliminatka
ad 1. jest OK, drewno się znajdzie, system jest niezawodny dzięki prostocie. Wymaga długiego uruchamiania.
ad 2. jest OK, paliwo się znajdzie, system będzie niezawodny i bardzo prosty. Wada - mała sprawność.
ad 3. odpada, gdyż w warunkach kryzysowych olej rzepakowy będzie składnikiem żywności, a nie paliwem. Najpierw trzeba coś zjeść.
ad 4. najlepsze wyjście, źródło praktycznie niezniszczalne, sprawdzone w praktyce, ale bardzo zależne od warunków atmosferycznych. Wymaga dobrego ekranowania, bo inaczej zostanie zniszczone przez impuls elektromagnetyczny.
ad 5. jest OK, ale wymaga odpowiedniej lokalizacji i utrzymania. Zależne od warunków atmosferycznych.
ad 6. jest OK, ale wymaga odpowiedniej lokalizacji. Mało zależna od dobowych zmian, praktycznie stała produkcja prądu. Wada - wszelkie stopnie piętrzące wodę są naturalnym celem ataku militarnego, praktycznie niezależnie od skali. Wyjściem byłaby niewielka śruba Archimedesa wstawiana na prowizorycznych stopniach piętrzących. Rzecz mało praktyczna.
ad 7. sprawdzone w oddziałach specjalnych od bardzo dawna. Zarówno ręczne (amerykańska radiostacja RS-1/AN-GRC109, radziecka radiostacja desantowa Proton/Orieł i inne), jak i nożne (brytyjska operacja Tracer, zasilanie odbiorników HRO oraz nadajników BC Mk2).
ad 8. mogą być to na przykład generatory nuklearne z termoogniwami RTG. Bardzo trwałe, niezawodne. Niestety są ciężkie i ryzykowne w kryzysowych warunkach.

Także z powyższej analizy najlepiej wypadają źródła odnawialne i akumulatory. Do sprzętu radiowego najlepiej nadają się kadmowo-niklowe oraz ołowiowe, bo nie wymagają żadnej elektroniki do pilnowania procesu ładowania. Są też stabilne temperaturowo, nie mają tendencji do samozapłonu i są długowieczne.


  PRZEJDŹ NA FORUM