Organizacja pracy na radiu podczas imprez/zagrożeń/prowadzenia sztabu kryzysowego
Podstawowa cecha pracy w tego typu sytuacjach to bardzo skrócone i symboliczne komunikaty i szybkie potwierdzanie ich przez dyspozytora.
W sytuacjach skrajnych (w Polsce bardzo rzadko występujących) służby posługują się kodami np: "928 marszałkowska/koszykowa" oznacza uzbrojonego człowieka z rannym zakładnikiem czy "104 Dworzec zachodni peron 5" to masowa katastrofa komunikacyjna z dużą ilością ofiar". A niemal każdy "pogotowiarz" wie, że np. wezwanie w kodzie "1" to gaz w podłogę i wszystkie gwizdki na pełna moc.
Sprawni dyspozytorzy - ale tacy z wieloletnim stażem i z niesamowitą podzielnością uwagi - potrafią "obgonić" kilkanaście takich zdarzeń w ciągu minuty, jednocześnie wykonując kilkanaście telefonów. Bardzo ważne jest działanie asystentów którzy momentalnie "zakładają karty" takich zdarzeń.
Z doświadczenia wiem, że każde takie większe "zdarzenia" są później bardzo dokładnie analizowane i wnioski powodują określone zmiany w procedurach.
Jednym z najlepszych organizatorów i planistów takich sieci - jakiego znam - jest Michał Borkowski, obecnie Pełnomocnik Wojewody Mazowieckiego d-s Ratownictwa Medycznego. Uważam że nasi koledzy organizatorzy sieci "kryzysowych" powinni nawiązać kontakt z tego typu osobami. Zaoszczędzą sporo czasu.

Technicznie funkcjonowanie takiej sieci: dla małej ilości stacji do 10ciu i niewielkim ruchu wystarcza typowy układ simpleksowy i dobra dyscyplina. W większych sieciach (tak terytorialnie jak i ilościowo) konieczne jest stosowanie duosimpleksu z przekaźnikami lub wręcz semidupleksu z jednoczesnym nasłuchem stacji bazowej podczas nadawania.
Jeżeli jest to jakaś impreza "planowana", to zawsze jest wyznaczane kilka kanałów komunikacyjnych i kilka "podsieci" operacyjnych. W sytuacjach nagłych działania są dostosowywane do sytuacji, ale zawsze dyspozytor dysponuje kilkoma kanałami komunikacji działającymi niezależnie od siebie. Ze zrozumiałych powodów nie mogę tego tematu rozwijać.



vy 73 de SP5GZV
Z Pogotowiem Ratunkowym "związany" od 1979 roku, obsługiwałem (także) wszystkie wizyty "z Watykanu" jakie były w Polsce.


  PRZEJDŹ NA FORUM