[HUMOR] Meksykanie nie są krótkofalowcami (raczej) Czyli fotominiantenowa relacja z Meksyku.... |
Jeszcze krótkie info a propo cen i jedzenia. Sam bilet do Mexico City z Frankfurtu był najdroższym elementem. Cała reszta czyli prawie trzy tygodnie + wycieczki + wyżywienie + przejazdy + hostele i co tam jeszcze to około 3-4 tyś / głowę, więc nie kokos. Ceny - jeśli nie chcecie oszczędzać - nieco tańsze niż u nas (powiedzmy 70%). Jeśli chodzi o jedzenie to lokale dzielą się (tak jak zresztą wszędzie) na: Bary - piwo + czasem tequilla lub metaxa i jakieś zakąski. Raczej na dłuższą metę będzie ciężko wyżyć Jadłodajnie - czyli można zjeść nieźle w cenach dla ludzi, ale nie oczekujmy że ceratka będzie zawsze starta do czysta - I tu należy się stołować - generalnie - jeść tylko tam gdzie jedzą lokalni ludzie w większych ilościach, a Meksykanie niezbyt często jedzą śniadania (ja np. jem raczej spore), więc jak już muszą to na mieście. Tam gdzie jedzą lokalni, zwykle jest świeże, całkiem niezłe i przystępne. Przystępne to znaczy około 70 pesos (powiedzmy 15 zł). Za tyle też nieraz jest bufet, czyli można jeść ile chcecie Można też drożej, oczywiście, albo taniej (zdarza się i za 20 pesos). Nie zamawiać rzeczy których nie ma w cenniku, bo może się okazać że sałatka kosztuje 100 pesos Degustatornie - lepiej nie wchodzić. Zwykle pusto, co prawda bywa klima, ale ceny z kosmosu, a nawet jeśli nie to można się najwyżej oblizać bo na jedzenie to jest stanowczo za mało.. Kończąc temat jedzenia - jakiś rozstrój się przytrafi tak czy inaczej, więc jakieś kilka węgli w zapasie + flaszeczkę tequilli czy metaxy (robią też ziołowe, nasze odpowiedniki żołądkowej gorzkiej) jest wskazane, i pomaga. Wegeterianie mają przekichane - z mięsem jest prawie wszystko, poza sałatkami, pizzą margeritą i spagetti. Praktyka pokazała że osobnicy wegetariańscy mogą tam przeżyć, ale jak się pytali o coś bez mięsa, to lokalni ludzie na początku nie rozumieli, a potem mówili: "no, mamy, np kurczak...". Komunikacja też jest dość tania - bilet na metro w Mexico City to chyba 5 czy 10 pesos - czyli 2.5zł. I - uwaga - można się przesiadać ile się chce, czyli jeździć cały dzień (jakby ktoś się nudził). Co gdzie jest i jak tam trafi, najlepiej wie lokalny menel oraz sprzątacz ulic. Do lokalnych punktów informacyjnych nie ma sensu chodzić (przynajmniej takie jest nasze doświadczenie) Busy - colectivo mają śmieszną cenę , ale ciężko dowiedzieć się gdzie stają. Koniec języka za przewodnika. Colectivo to takie busiki wielkości.. busika, z dwiema ławkami, a czasem z fotelami. Busy w sensie wycieczki - jeśli całodniowa wycieczka ze zwiedzaniem piramid i dżunglą kosztuje 450 pesos czyli 115zł to chyba tanio? Bywają oczywiście droższe i tańsze. Busy w sensie autokary komunikacja dalekobieżna - można dojechać wszędzie i niezbyt (jak na nas) drogo. Dwaj główni przewoźnicy czyli ADO i OCC (teraz OCC też jest ADO). Busy dzienne i nocne. Od zwykłego busa po busa z klimą i wucetami (dla pań i panów). Oraz obowiązkowo z ekraników film o Benito Juarezie "La revolucion!". Ceny różne, ale nie powalające - kilkaset pesos. Hostele - kilkaset pesos. Dokładnie nie pamiętam, bo nie ja miałem kredytówkę Dopytam i dopowiem. Żeby nie było totalnie offorumowo: Dwa adresy (gdyby ktoś miał pokusę korespondować z nimi na tematy krótkofalarskie): Joaquín Solana XE1R <xe1yjs@jsolana.com.mx> - to jakiś koleś z tego klubu krótkofalarskiego w San Cristoball del las Casas. Odpowiedział na mojego meila, więc żyje. Víctor Damián Pinilla Morán <xe1vp@fmre.mx> - to osoba z ichniego związku krótkofalarskiego. Też odpisał na meila. Żeby nie tworzyć nastepnego postu: My z wodą nie mieliśmy problemu - no może faktycznie czasem była trochę letnia. Ale w hostelach byliśmy tylko bardzo rano i prawie w nocy. Warto jednak nieco zaplanować trasę i na booking.com posprawdzać opinie o hostelach, wtedy będzie wiadomo Zdrówko! PS: Gdyby ktoś chciał wiedzieć, jak upubliczniać na forum zdjecia z dysku google to tu jest recepta: http://szewski.blogspot.com/2014/01/darmowy-hosting-zdjec-przy-uzyciu.html |