[HUMOR] Meksykanie nie są krótkofalowcami (raczej)
Czyli fotominiantenowa relacja z Meksyku....
Cóż. Wycieczka nasza nie była zorganizowana. Po miastach poruszalismy się wyłącznie środkami komunikacji zbiorowej typu metro, busy colectivo, lub - wszedzie poza Mexico City - na piechotę. Z racji ciekawości były to raczej centra historyczne , ale czasem zaszło się tez poza. W Mexico city zrobilismy pewnie ze 30km pieszo. I żadnego kurortu z palmą i basenem nie mieliśmy wesoły Z dworca autobusowego w Salina Cruz do plaży trzeba było obejść cały port, będzie z 5 km. Wracalismy w zasadzie nocą. W ręku aparat, nieco zdarty, no ale jednak.. Kasy tez trochę, choc głownie w pesos. Nic złego, nawet potencjalnie nam się nie przytrafiło. Oczywiście ze nie laziliśmy po fawelach nocą. Nawet w Polsce wolał bym nie. Mieliśmy szczęście?
Myśle (i lokalni ludzie to raczej potwierdzali) ze teraz jest tam dużo bezpieczniej niż w latach 90tych czy 10lat temu. Ale pod granicę z USA bym się nie wybierał - Ciudad Juarez i pogranicze - tam trwa wojna.


  PRZEJDŹ NA FORUM