[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Pomoc w cenie
Podczas pobytu nad morzem tata zauważył, że lokalna motoryzacja jest tu bardzo monotonna. Przeważają samochody jednej marki z jednym rodzajem silnika. Tego nawet na swojej wsi nie widział, bo jego sąsiad jeździ starym oplem, w którym przez dziury do środka wlewa się czasami woda, inny sąsiad pociska brzydkim jak noc Fiatem Multipla, ale on ma liczną rodzinę i sześć osób się tam mieści. Inny sąsiad jeździ BMW, ale właściwym określeniem byłoby: upala.
Tutaj jednak jest inaczej aż tata to skomentował
- Chcesz być królem takiej wsi, kup passtucha te-de-i
Taki właśnie samochód ma pani, od której wynajmujemy dwa pokoje. Rzecz w tym, że pani jest zapominalska i zapomniała wyłączyć świateł pozycyjnych. Długo się świeciły, bo akumulator był całkiem rozładowany. Pani poprosiła tatę o pomoc. Tata już dwa razy dał się poznać jako likwidator zagrożenia elektrycznego – co z tego, że było to zagrożenie, które przedtem sam spowodował – i postanowił gospodyni pomóc. Najpierw zastanawiał się jak uruchomić silnik na kablach. Nic z tego, bo kable były zbyt cienkie i nic nie działało. Zostały tylko dwie świnki, czyli coś co słychać, gdy przekręcisz kluczyk: kwi kwi … i już nic więcej.
W końcu wpadł na pomysł.
Przyniósł przedłużacz od kosiarki i swój zasilacz impulsowy o regulowanym napięciu. Wziął też przewody. Podłączył ten zasilacz, najpierw przez żarówkę, a potem już bezpośrednio. Poczekał trochę, potem podkręcił znowu. W końcu nie bez powodu zasilacz może oddać ponad 50A. Chwilę później samochód wydawał klekocząco- warczące dźwięki. Pani pojechała zadowolona.
Wieczorem wróciła i przywiozła nam lokalne piwo. Gdy wyszliśmy wieczorem oglądać meteory, zauważyłem, że świateł znowu zapomniała wyłączyć...
Tata poszedł, powiedział, pani podziękowała. Jutro tata będzie wchodził na dach i z komina powiesi dipol do wierzchołka drzewa. To się nazywa wdzięczność za pomoc w potrzebie.


  PRZEJDŹ NA FORUM