[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Skutek jednego deszczu
Rano przyjechał pan serwisant. Obejrzał wszystkie telewizory i stwierdził, że działają poprawnie. Na wszelki wypadek zrobił im reset i pojechał. Po znajomości kasy nie wziął, więc prognozowanego wzrostu PKB nie będzie. Chyba, że od akcyzy na wódkę.
Tata pomny zakłóceń, nie chciał już nadużywać gościnności i postanowił przewiesić dipol. Zamiast rzucać go z balkonu do pobliskiego płotu chciał powiesić ten sam dipol na drzewie w drugim końcu ogrodu. I tu zaczęły się problemy. Najpierw doczepił sznurek do szyszki i rzucał. Cały czas oczywiście było za nisko. A klął! W końcu dowiązał kamień, zebrał się, napiął, rzucił. Kamień poleciał o góry i sruuuu - spadł prosto w obejście sąsiada, trafiając kaczkę. Tę kaczkę, co codziennie rano kwakała, śmiejąc się z nas. Tę gałąź co trzeba, oczywiście minął.
Ale wpadka.
Tata szybko ściągnął sznurek i za trzecim razem się udało. Kaczce na szczęście nic wielkiego się nie stało, zwiała. Dipol udało się powiesić, trochę jako sloper. Niestety nie starczyło fidera, by pociągnąć kabel do pokoju, więc ojciec musiał zadowolić się nadawaniem z ogrodu. Gniazdko do kosiarki było niedaleko, więc pracowicie przyniósł przedłużacz, transceiver, klucz, zeszyt i ołówek, przytaszczył ciężki wzmacniacz, wszystko podłączył. Nagle pstryk - stracił zasilanie. Nic dziwnego, bo obwód miał zbyt mały bezpiecznik do zasilenia solidnego ukraińskiego dopalacza. W końcu pomyślał, włączył prąd z powrotem i zaczął nadawać już bez wzmacniacza.
CQ CQ DE SP5OJCIEC/2 SP5OJCIEC/2 PSE K
Nawet całkiem sprawnie mu to szło.

Poszedłem do pokoju, napiłem się piwa. Chwilę potem przychodzi tata z transceiverem oraz akcesoriami i mówi, że zbiera się na deszcz. Wyglądam przez okno – faktycznie. Wszędzie susza, a tutaj będzie lało. I to jak!
Pierwsze krople spadły, potem przyszło ich coraz więcej, aż nagle coś mi się przypomniało.
- Tato, a schowałeś dopał?
W odpowiedzi usłyszałem całą ciągłą wiązankę po rosyjsku, w niej coś na temat pogody. Sprawniej niż Ruscy na 7050kHz! Ojciec szybko wybiegł i przyniósł wielkie pudło. Zasapany wniósł do domu, wytarł od góry szmatką, postawił na miejsce pod stolikiem nocnym i zapomniał o sprawie.
Wieczorem przypomniałem sobie, że w bagażniku mojego kombi, pośród bałaganu, gdzieś powinno leżeć 30m kabla i dwie beczki. To się tatuś ucieszy – pomyślałem. Poszedłem, poszukałem, przyniosłem, dołączyłem przedłużkę i doprowadziłem tacie przewód od anteny do pokoju. Tata się ucieszył, ja wziąłem książkę i poszedłem do naszego pokoju.
Chwilę potem słychać było trzask i zgasło światło w całym domu. Chwilę potem głośną złość ojca:
- Co za badziewie, syf taki, mówiłem, że to do niczego się nie nadaje. Po cholerę ten złom woziłem!
Wszedłem do pokoju taty. Z obudowy wzmacniacza wydobywał się tęgi kłąb dymu.
Tak to jest, jak się zaleje transformator wysokiego napięcia – pomyślałem. Kiedyś to trzeba będzie naprawić.
Zastanawiałem się co jeszcze może się zdarzyć. Jak do tej pory życie przerosło wszelkie oczekiwania.


  PRZEJDŹ NA FORUM