[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Bogusławie, dzięki - taki komentarz też poprawia humor. Jacku, wesela nie było, pojechali na wyjazd na wyspę Kos - do opowieści jeszcze wrócimy. Teraz bliższa sprawa, czyli:

Wyjazd nad morze
Gdy cały alkohol wyparował, opróżnione butelki wylądowały w koszu recyklingu szkła a ślady po aktywności załogi minivana dawno znikły, stwierdziłem, że pora odpocząć. Zapakowaliśmy się w dwa samochody i obraliśmy kierunek na wybrzeże. Wcale nie było łatwo. Gdy minęliśmy rondo w Glinojecku, z CB radia dowiedzieliśmy się, że przed nami ponad 20km korka. Ojciec zaklął szpetnie i zdecydowaliśmy, że trzeba to objechać boczną drogą przez wsie. Najpierw jednak musieliśmy się zatrzymać na krótką przerwę. Ojciec wysforował się naprzód, wyszedłby z zasięgu, ale na szczęście mieliśmy CB z emisją SSB – wcisnąłem przycisk +10kHz i przeszliśmy na górną wstęgę. Tam było dobrze słychać i nikt nie przeszkadzał. Nagle usłyszałem znajomy głos mojego kolegi – spytał się gdzie jesteśmy i gdzie jedziemy. Ja mu na to, że nad morze i że korek jak diabli, opisałem z grubsza objazd. Okazało się, że ta informacja i tak mu się dziś nie przyda, bo on jest ... w Torre del Greco pod Neapolem. Upał podobno taki sam jak u nas w kraju. Tylko morze jakby cieplejsze.
Pogadaliśmy trochę, objechaliśmy kilka następnych korków. Skąd tyle ludzi ciągnie nad ten zimny Bałtyk albo sinice w zatoce? – pomyślałem. Coś w tym musi być, skoro my też to robimy.
W końcu pod wieczór dojechaliśmy na miejsce. Otworzyliśmy dwa nieduże osobne pokoje wynajęte od sympatycznej pani, przenieśliśmy wszystkie rzeczy, walizki i poszliśmy prawie całą rodziną nad morze. Tata został w pokoju. Gdy wróciliśmy, zobaczyłem rozwieszone na podwórku dwa dipole a w pokoju rodziców - tatę przy małym transceiverze, ze słuchawkami na uszach i kluczem w dłoni. Mama spytała:
- A kto idzie na kolację?
Ojciec zamruczał i odpowiedział „thanks for the QSO” a potem żachnął się i dodał, że mu się coś zmieszało. Nadał podziękowanie, zapisał łączność do logu i wyłączył radio. Popatrzył się z ukosa na mamę i powiedział.
- Ty kolację robisz, a tutaj taki rarytas słychać, nawet daje się zrobić.
Mama na to:
- Kolacji nie robię, tylko na nią idziemy. Jak nie jesteś głodny, to możesz zostać.
Tata poszedł.
Tym razem głód wygrał.


  PRZEJDŹ NA FORUM