Jako dykteryjkę wykraczającą poza zadany temat mogę wspomnieć, że analizowane są nie tylko zagadnienia stabilności masztów, ale też jak taki maszt zniszczyć w trakcie działań wojennych by jak najtrudniej było go odbudować i ewentualnie korzystać tymczasowo. Okazuje się, że najlepszy efekt daje ucięcie masztu pociskiem sterowanym na jednej trzeciej wysokości od podstawy. Wtedy dolna część nadal jakoś stoi. Górna część wbija się w grunt obok podstawy naruszając obliczeniową nośność podstawy/terenu. Górna część przy tym oplata dolną część tworząc gmatwaninę której demontaż jest bardzo niebezpieczny i możliwy jedynie po kawałku. Generalnie całość nie nadaje się do odbudowy. Armia amerykańska stosowała to praktycznie w czasie wojny w byłej Jugosławii. Tak więc przewrócenie masztu nie jest najgorszym co może nas spotkać. Pozdrawiam. Franek R. (umiarkowany pacyfista)
|