Trafo do PA
Z wyliczeń według podanych napięć i prądów, wychodzi, że ten transformator ma ok. 1116VA. Zasilić z tego byczka można niezgorszy wzmacniacz. Ale przy konstruowaniu zasilacza do lampowego PA trzeba pamiętać, że najpierw lampy muszą mieć podane napięcie żarzenia (naturalnie z układem miękkiego startu) i uzyskać pełną emisję, a dopiero potem można podać napięcia siatkowe i anodowe. Bardzo niezdrowo dla lamp jest zasilenie pełnym napięciem anodowym i żarzenia równocześnie. Przy zimnej katodzie następuje wyrywanie materiału emisyjnego i skrócenie żywotności lampy, a przy włączeniu napięcia żarzenia bez ogranicznika mam do czynienia z nagłym przepływem znacznie większego prądu przez grzejnik katody niż podaje katalog i w konsekwencji może dojść nawet do przepalenia grzejnika katody... Lampowy wzmacniacz, zwłaszcza większej mocy, to niezła zagwozdka. Co do układu wymaganego, aby otrzymać napięcie anodowe o odpowiedniej wartości, to, z moich doświadczeń, wynika teza, że lepszy jest układ tradycyjny, czyli prostownik mostkowy i filtr LC (układ RC w filtrze powoduje zbyt duże spadki napięć). Fakt, że wykonanie takiego transformatora stanowi spore wyzwanie (rozłożenie uzwojeń i właściwa izolacja tak między warstwowa, jak i całkowita), ale jak zadziała to jest wielka satysfakcja. Nie chcę się tu rozpisywać , ale podpowiem tytuł pewnej książki: "Prostowanie i stabilizacja prądów i napięć" Lenarta i Sieradzana. Może niektórzy zaczną kręcić nosami, ze to prekambryjskie dzieło, ale jest dość jasno napisane.
Zaproponowane powielacze są niezgorszym pomysłem, ale stabilność napięcia na wyjściu powielacza bywa nieciekawa. Choćby z tego względu, że wahania napięcia wejściowego mocno odbijają się na napięciu wyjściowym, szczególnie gdy powielanie przekracza czterokrotność napięcia zasilającego powielacz.
Jeżeli miałbym wykorzystać wspomniany na wstępie transformator (czyżby miał on przekrój rdzenia rzędu 40. cm kwadratowych?), to użyłbym go do wykonywania źródła zasilania napięciem anodowym i siatkowym, a żarzenie miałoby odrębny transformator. Ze względów bezpieczeństwa jak wspomniał SP6IX. Ale to jest tylko moje subiektywne zdanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM