SP6TRU SK |
Tak, trudno jest przyjąć taką nagłą i smutną wiadomość o śmierci Przyjaciela. Od rana dzwonili do mnie Przyjaciele z byłego Studenckiego Klubu Krótkofalowców SP6KBR WSP w Opolu, w którym poznaliśmy się z Bogdanem. Jechałem właśnie do pracy, więc odruchowo wysiadłem koło bazyliki Matki Boskiej Rzeszowskiej, by pomodlić się za Niego... Studiował fizykę, a trafił do naszego klubu jako harcerz i szybko chwycił bakcyla krótkofalarskiego. Jak dziś pamiętam zimowy harcersko-krótkofalarską ekipę i wspólny wyjazd w Tatry... Był duszą towarzystwa - w jego obecności nie dało się nie uśmiechać. Czasem celnym, krótkim i kąśliwym żartem dawał do myślenia. Zatroskany o innych, przyjacielski, wymagający od siebie i mobilizujący do pracy nad sobą. Imponował mi swoją wytrwałością w osiąganiu celów i uporem, który niestety w ostatnim czasie nie pozwalał Mu zwolnić tempa życia. A tego domagał się Jego organizm, bliscy, lekarze - od młodości chorował na cukrzyce. Zbyt wiele pracował, nie oszczędzał się... Wieczne odpoczywanie i wieczną radość racz Mu dać Panie. Będę o Tobie pamiętał w modlitwie. Odpoczywaj w pokoju Bogdanie i wspieraj nas z Niebios, byśmy roztropnie żyli, tak jak Ty obdarzali innych dobrem, radością i kiedyś spotkali się w wieczności. |