Trzepanie kasiory za pozwolenia to jedno a niebezpieczeństwo realne na dodatek to drugie. Kiedy ja miałem do czynienia z kontrolą ruchu lotniczego, rosyjski( jeszcze wtedy radziecki) MIG przy podchodzeniu do lądowania "złapał" gołębia. Skończyło się na strachu ale silnik poszedł się... Pomijam "stłuczki parkingowe" na wysokości pół kilometra z bocianami. To nie należy ani do przyjemnych, ani do bezpiecznych i może życie kosztować a w wypadku "pasażera" nie tylko jedno. Ja już sobie wyobrażam te modyfikacje w dronach , zaraz reflektory radarowe zaczną kazać montować i dobrze! Reflektor radarowy to taki element o rezonansie pasywnym na danej długości fali gdzie pracują radary lotniskowe. Kiedy radar najedzie na to wiązką , następuje odbicie i na wskaźniku radaru pojawia się sygnał. Według mnie było by bezpieczniej i "widniej" w przestrzeni, a kontroler widząc takiego wypierdka poinformował by innych ze coś tam lata. W końcu nawet latając dronem w pobliżu lotniska nikt normalny nie chce spowodować katastrofy do cholery! Chciał się gość pobawić i nie wiedział że narobi takiego bigosu, dlatego taki odbłyśnik w postaci kawałka folii aluminiowej powinien być na każdym takim "latadle" |