Jak zabezpieczyć elektronikę podczas burzy?
Skuteczność, celowość - fakty i mity
Tak się składa ze byłem w tej klatce jadącej te 600 metrów do góry. Jechaliśmy w trzy osoby i było ciasno.
I nie sądzę by ktokolwiek w niej przeżył, gdyby "walnęło" w maszt lub bezpośrednio w windę.
Procedury stosowania windy i wjazdu na maszt były ściśle określone bardzo szczegółową instrukcją a zezwolenie - NA PIŚMIE - zawsze wystawiał kierownik obiektu.

Rozbudowane układy automatyki wyłączające nadajniki działały w ten sposób, że na izolowanych odciągach - w pobliżu ziemi - były specjalne czujniki, które rejestrowały zjawisko jonizacji koronowej i ognie św Elma. W momencie osiągnięcia określonego poziomu następowało wyłączenie zasilania nadajnika - i do tego w określonej sekwencji. Sam moment wyłączenia często następował na kilka sekund przed przywaleniem, kiedy maszt już "świecił".
Od momentu "przywalenia" do załączenia nadajnika mijało kilak sekund, gdyż przy tak dużej konstrukcji musiał upłynąć jakiś czas, by energia zgromadzona w maszcie została wypromieniowana.
Zanim zamontowano układy automatyki było różnie z tym wyłączaniem. Sam byłem świadkiem jak w momencie walnięcia powstawała wielki ognisty snop zmodulowany głosem np premiera Jaroszewicza. Taki generator śpiewającego łuku, ale o mocy 2 MW. Silnik odrzutowy F16 to pikuś....
Sam masz był oczywiście bardzo solidnie uziemiony przy pomocy rury wielkości kilku szyn kolejowych a uziemienie było naprawdę znakomite, zresztą istnieje do dzisiaj. Chyba że złomiarze wykopali kilkadziesiąt kilometrów bednarki z ziemi.

Moja zasada: albo uziemiamy bardzo dobrze albo wcale. Zabezpieczenie sprzętu to zupełnie oddzielny problem.

I jeszcze jeden szczegół, często ignorowany: izolowanie odciągów. Odciągi izoluje się nie tylko z powodu minimalizacji wpływu na charakterystykę anteny. Nie izolowany odciąg może być powodem zwalenia masztu, gdy piorun przywala w taki sposób, że upala jeden lub kilka. Wówczas nawet najlepiej uziemiony maszt pada. Wiele masztów uległo zawaleniu właśnie z tego powodu.
Cała sztuka polega na tym, by to maszt oberwał a nie odciągi.


  PRZEJDŹ NA FORUM