[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Nalot
Od rana miała być planowa naprawa sieci i mieli wyłączyć prąd. Obudziła mnie cisza. W pokoju starego nie brzęczał znienawidzony przeze mnie telewizor. Ja to paskudne telepudło wykrywam chyba szóstym zmysłem przez ściany. Obudziłem się, ubrałem i wyszedłem na zewnątrz. Nagle dzwoni telefon, odbieram. Dzwoni nasz kolega nasłuchowiec, który mówi, że zaraz przyjedzie do nas policja, bo właśnie pojechali po psa. O, masz, no to coś trzeba zrobić z destylarnią od bimbrowni sąsiada, która prawem kaduka była u nas składowana przez długi czas. Zawołałem sąsiada, przyszedł i zanieśliśmy wszystko do starej stodoły opodal. Kiedy już skończyliśmy przenosić i przy piwku umówiliśmy się na zasilenie naszym agregatem jego dojarki na wieczorny udój – jak zwykle, gdy braknie prądu – przyjechali.
Na podjeździe pojawiły się trzy radiowozy, wyszło sześciu, z dwoma psami, wyciągnęli nakaz rewizji i będą szukać. Patrzę – na nakazie jest poszukiwanie narkotyków. Ciekawostka. No to niech se szukają. Otworzyłem wszystkie drzwi, przewodnik z psem powchodził wszędzie. Koty uciekły, a naszego psa wzięliśmy na smycz. Policyjny pies zaczął mocno węszyć w miejscu, gdzie jeszcze niedawno stał sprzęt bimbrowniczy sąsiada, ale najwyraźniej nie tego szukał, a jedynie się zawąchał. Gdy powąchał rurkę od przelewania paliwa – kichnął. Oglądali roślinki mojej mamy, zaglądali w rabatki. Drugi pies jeszcze raz obwąchał wszystko. Nie dał się pogłaskać. W końcu jeden z tych policjantów powiedział, że dostali donos. Podobno podejrzewali nas o produkcję marihuany na podstawie dużego zużycia energii elektrycznej oraz zakupów paliwa do agregatów z dostawą na miejsce. Napisali, a stary spokojnie im podpisał protokół:

    protokol pisze:

    Po zgłoszeniu na obiekcie poszukiwań z użyciem dwóch psów służbowych oczekiwanej plantacji narkotykowej nie znaleziono. Na miejscu działa radiostacja amatorska zgodnie z okazanym pozwoleniem radiowym, które sprawdzono. Duży pobór mocy jest związany z pracą radiowych urządzeń. Ujawniono także pracę agregatu prądotwórczego na potrzeby własne oraz do zasilania urządzeń rolniczych sąsiada ob. Farmer Jana w związku z awarią prądu. Zbiornik paliwa do agregatu posiada ważną dokumentację dozoru technicznego a ob. Ojciec okazał faktury dotyczące zakupów oleju napędowego. Używania oleju opałowego nie stwierdzono. Po wylegitymowaniu i zapoznaniu się z dokumentacją stwierdzonej stacji i urządzeń od dalszych działań odstąpiono. Informacji o produkcji i obecności narkotyków na terenie posesji numer 5 nie potwierdzono. Doręczono wezwanie na KPP w celu dalszego przesłuchania.


Godzinę później nasłuchowiec zadzwonił i powiedział mi, że pojechali do takiego Franka, który ma jakiś zakład mechaniczny czy co i podobno coś znaleźli. Jak to dobrze, że nie było z nami męża Ewki, on dawno temu za kawalera marychę podpalał. Wieczorem jednak usiedliśmy z ojcem i rozmawiamy na temat planów.

- My za dużo prądu bierzemy. Do chatki trzy fazy muszą być, tu nie ma bata. Trzeba jednak zaoszczędzić. O, wiem. Starej zabiorę lokówkę, a ty jutro zawieziesz na złom mój telewizor.

Ojciec podszedł, wyłączył telewizor i zaczął robić miejsce, byśmy we czterech mogli go wynieść. To dopiero poświęcenie! Wyzłomować swojego starego ukochanego Rubina 714p, w którym lampy 6P45S znałem doskonale. Ba, nawet kiedyś stary zrobił na nich wzmacniacz. Pomyślałem jednak, że być może problem tkwi gdzie indziej.

- Tato, może trzeba inaczej. Może problem tkwi nie w zbyt dużym poborze, ale w zbyt małej podaży tego prądu. Tylko wtedy będą marudzić o paliwo. Jak się nie kręć, i tak dupa z tyłu…
- Nie, nie! Zobacz. Obok nas jest rzeczka. Zrobimy na niej z sąsiadem małą elektrownię wodną. Podciągniemy przewody. W dni powszednie będzie zasilać jego bimbrownię w stodole, w weekendy nasz sprzęt radiowy.

Genialne! Stary czasami ma świetne pomysły. A jeden z nich najbardziej mi się spodobał.


  PRZEJDŹ NA FORUM