[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
    sp8mrd pisze:


    ...częstują się kieliszkiem narodowego trunku. Czy jest w tym coś nagannego?


Kończ Waść, wstydu oszczędź.
Ponadto przestań filozofować i boldować.Przyjąłeś tezę tolerancji alkoholu i teraz bronisz ją na różne strony i wszelkie sposoby.
W innym wątku "Jaki -- związek" na str. 21 napisałem:
...Ponoć "wódka jest dla ludzi". Jednak trzeba wiedzieć gdzie i jak można wypić...
Ja nie akceptuję zachlanych mord w środku nocy na krajowych zjazdach krótkofalarskich wszelkiej maści oraz nie zgadzam się, aby moi oficjalni przedstawiciele bawili się wódką poza krajem także w moim imieniu. Basta.
W czasie towarzyskim/ prywatnym mogą, i Ty również, zagościć pod namiotem gastronomicznym poza Halle A i tam trącać się kuflami i kieliszkami aż do utraty tchu. Wasza sprawa, who cares.
Przy okazji spróbuj ustalić czyim narodowym trunkiem jest wódka.
Ok. 5 - 6 lat temu będąc na Ham Radio zatrzymałem się przy stanowisku Ukraińskiego Związku Krótkofalowców UARL.
Właściwie jedyną widoczną ofertą na ich stole była taca z butelką wódki i talerzem z ogórkami. Oczywiście w wesołej atmosferze gospodarze zapraszali przechodniów do poczęstunku i wyjaśniając, że to ich "narodnyj" obyczaj. Zaobserwowałem zdziwienie i zażenowanie osób stojących w pobliżu. W tłumie znaleźli się też tacy, którzy sięgnęli po kieliszek. Jednak wódka, mocny alkohol, nie wzbudzała wielkiego aplauzu tłumu.
Być może nasi przedstawiciele powielili pomysł Ukraińców i też wyjechali na stół z żubrówką - bo to "narodowa wódka z Polski". O ironio, płakać czy śmiać się z tego obyczaju? Nie, nie, zabierzcie go sobie na grilowanie w ogródku.



  PRZEJDŹ NA FORUM