Jaki chcielibyście mieć Związek? tylko w tym temacie!... |
Marek taka świecka tradycja nam się w Warszawie urodziła, już drugi rok w zasadzie tak jest, że się spotykamy na piwku (zrzeszeni i nie), w kazdy pierwszy piątek miesiąca od 18-tej. Spotkania te są głównie okazją do obgadania tematów technicznych, okazją by pogadać też o innych sprawach twarzą w twarz, skład jest różny bo wiadomo ze nie każdy zawsze może. Miejsce spotkań jest wystawiane na APRS, jako obiekt. Czasami zmieniamy knajpę , obserwuj uważnie. Zapraszam, wpadnij obgadamy, tematów jest wiele... sp9eno pisze: ...Poza tym wiele spraw podstawowych trzeba robić i koordynować centralnie bo robienie lokalnie to strata czasu i energii... Zgadzam się, głównie chodzi o koordynację, informację i jej wymianę. Tylko że tak powiem to musi być robione metodą "Push" a nie "Get" Bo metoda "GET" działa w tej chwili bez PZK. Informacja winna być dystrybuowana z góry. Gdy coś chcę zrobić szukam i pytam sam o to i na zadane pytanie dostaję odpowiedzi, lub materiały, a jak nie dostanę robię to sam od początku, kluby PZK też często walczą same, czy PZK stać na taką stratę energii organizacyjnej??? W mojej ocenie pierwszy kamyk milowy do poprawy sytuacji na lepsze, to przestawienie sposobu myślenia działaczy w zarządzie PZK z postawy wyczekującej na inicjatywy na postawę wyszukującą inicjatywy, i propagowanie ich dalej (nawet nie dopuszczam w swoim myśleniu pojęcia "hamulcowy"). Z postawy jak coś chcesz poproś, na postawę, ja coś wiem to się dzielę. Tak niewiele a jak by mogło pomóc klubom na dole. Tak sobie myślę ze nawet parę mniej aktywnych klubów można w taki sposób zmobilizować. Rozmawiałem ostatnio z kolegą działającym w jednym z fajnych klubów, pierwsze co w rozmowie się rzuca w oczy. To brak materiałów promocyjnych! Klub chciałby uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności, gdy jest ciepło odbywają się festyny, jakieś targi hobbystyczne, jakieś pikniki rodzinne itd. Klub i owszem może się pokazać na takiej imprezie ale w sumie poza radiostacją, jakimiś antenami, może łowami na lisa dla dzieciaków niewiele może trwałego pozostawić, jakiś ślad po sobie. Oczywiście pewnie wspólnymi siłami przygotujemy ulotki promujące krótkofalarstwo, może i związek (?!). Ale zobaczcie ile energii już na to poświęcimy, zamiast na pracę z dziećmi czy własne inne aktywności. Marzeniem jest na takim pikniku postawienie stanowiska z jakimiś prostymi kitami elektronicznymi, zmontujesz? sam nie? tata Ci pomoże! zadziała? zabierz do domu. Atrakcyjne graficznie ulotki z miejscem na pieczątkę klubu, adres, telefon, kiedy otwarty. Jakieś stanowisko z doświadczeniami fizycznymi związanymi z radiem... coś co przykuje uwagę. Fajny temat postawić bikon WSPR i obok żarówkę z identyczną mocą i pokazać ludziom zobaczcie ta sama energia zużyta do zaświecenia żaróweczki jest stanie przenieść nasz sygnał za ocean. O oświeceniu społeczeństwa w kwestii wielkości naszych anten przy tej okazji nawet nie wspomnę. I pewnie to wszystko zrealizujemy, napracujemy się i pokażemy... a inne kluby gdzieś tam w SP już to robią albo robić będą i to samo od nowa będą dziergać. Czy nie było by pięknie mieć dostęp do opisu i materiałów takiego PAKIETU PIKNIKOWEGO ? Fajnie by było kiedyś usłyszeć z ust przechodnia tłumaczącego swojemu dziecku, na pytanie "Tata a co ten Pan robi" usłyszeć coś innego dla odmiany niż pogardliwe "rozmawia z kosmitami". A bez pracy edukacyjnej się nie da, bez wyjścia do ludzi się nie da. Więc na pytanie jaki chcielibyście związek, w zasadzie już napisałem swoją odpowiedź na to pytanie. p.s. Dzięki Krzychu za parę pomysłów. |