Czy PZK jest w ogóle potrzebne
a może nie? A może federacja?
Witajcie koledzy .Całkowicie zgadzam się z Tomkiem.Moje początki krótkofalarstwa to klub SP6ZFE.Atmosfera tam panująca była czymś wspaniałym. Było nas wielu, bardzo wielu. Starsi i młodsi. Były wspólne spotkania, wypady biwaki i obozy z radiem, zawody-łowy na lisa .pamiętam, jak bardzo podobało się to naszym harcerzom.Do dziś ten czas mile wspominamy. Tam też spotkałam swojego męża -Jurka sp6hft.Nie wszyscy z tego grona do dziś zajmują się tym hobby,ale gdy się spotkamy mamy o czym godzinami rozmawiać-tyle wspomnień. A to przecież też ma swoją wartość. Tego wszystkiego nigdy nie zazna żaden samotnik, choćby był nie wiem jakim zdolnym człowiekiem i nie potrzebował nikogo do swojej wędrówki przez świat krótkofalarstwa.
Wielu, z tych wspaniałych kolegów których tam poznałam już nie ma wśród nas, odeszli: BOGDAN SP6SU,TADEUSZ SP6IM,ZBYSZEK SP6EGB,PIOTREK SP6NVI, STASZEK SP6CGV.Zawsze każdemu pomogli i zawsze każdy mógł na nich liczyć.Gdyby nie klub- nigdy nie dowiedziałabym się jacy to byli wspaniali ludzie.Dlatego jestem przekonana,że kluby są bardzo potrzebne aby kultywować nasze hobby.Natomiast przynależność do nich jak to w demokracji nie musi być obowiązkowa.
Pozdrawiam Zofia sp6nio


  PRZEJDŹ NA FORUM