Czy PZK jest w ogóle potrzebne
a może nie? A może federacja?
Witam
koledzy i koleżanki,myślę że nikt o zdrowych zmysłach nie uważa,że PZK ,czyli Polski Związek Krótkofalowców,organizacja która ma nas reprezentować w świecie jest niepotrzebna. Kwestią jest jak ten system działa ,a jak powinien,To jest temat do rozmów. Uważam ,że trzeba to zmienić.Będąc 10 lat we Włoszech, mogę porównać jak jest gdzie indziej. Dodam tylko,że tutaj najważniejsza i największa aktywność jest w klubach, które bardzo mocno między sobą współpracują.Klub w rejonie jest jeden i tylko ARI. Nie ma tej niezdrowej konkurencji wynikającej z podziału ( pzk zhp lok).Nikt nie narzeka,że do klubu musi jeździć 30 km albo i więcej.Jeśli chodzi o składki członkowskie, to druga osoba z rodziny którzy mieszkają razem płaci 50% składki.Do tego co miesiąc przychodzi do domu czasopismo RadioRivista o objętości 112 stron.Głosować możemy także korespondencyjnie,przez pocztę.Tutaj też można kupić krawaty, etui, breloczki,notesy itd z logo ARI.Czapki i koszulki dostaliśmy za darmo.Nigdy nie słyszałam dyskusji, że ARI jest niepotrzebne. Biorą nas do obsługi rajdów i innych imprez .Władze wiedzą, że jakby coś się zdarzyło to krótkofalowcy są ludźmi, którzy na pewno pomogą. Tu gdzie jestem, w Imperii mamy jedną bazę na górce z przemiennikiem, echolinkiem, antenami na wszystkie pasma. Można zobaczyć w internecie na stronie klubu IQ1IM.Drugie pomieszczenie mamy w mieście, gdzie się spotykamy.Miasto to sponsoruje.Jest także inni sponsorzy na działalność sekcji.Dodam jeszcze, że w naszym klubie jest około 80 członków.Wracając do tematu; będąc we Włoszech płacę także składki członkowskie w PZK.Jestem zdania ,że najważniejszym problemem w SP jest brak klubów.Jest całe mnóstwo oddziałów terenowych gdzie jest pełno prezesów, wiceprezesów... a klubów nie ma.I niech ktokolwiek powie, gdzie nowi adepci mają nabierać doświadczenia????? skąd brać porady? skąd obycia? .W tej chwili robi się sytuacja,że każdy sobie rzepkę skrobie.A potem się dziwimy, że jest bałagan na pasmach i że nie ma szacunku do starszych krótkofalowców. Pamiętam że kiedy spotkałam SP6SU ,SP6IM byli to dla mnie ludzie z autorytetem .I jak zauważyłam, nie tylko dla mnie. Sami robimy wszystko, aby sobie życie utrudnić:Arkusz kalkulacyjny, karty qsl.Podajemy oddział, do którego ma być przesłana karta, bo jeszcze nie dotrze do odbiorcy. Kiedyś tego tego nie było, i to funkcjonowało dobrze. W związku z tak dużą ilością problemów ,z którymi się borykamy w obecnych czasach jestem zdania, podobnie jak któryś z kolegów już napisał,że potrzebny nam jest fachowiec od prawa czyli prawnik.Tym bardziej,że w Polsce krótkofalowcy są uważani jako zło konieczne,a często są w ogóle niepożądani: chcą stawiać anteny i jeszcze zakłócają.Można jeszcze sporo pisać .Temat rzeka ...
Pozdrawiam wszystkich zofia sp6nio


  PRZEJDŹ NA FORUM