Jaki chcielibyście mieć Związek?
tylko w tym temacie!...
Witam Kolegów, tych ze znakami i tych anonimowych, członków PZK i nie,
Rozumiem, że ze znakami to krótkofalowcy a anonimowi to jeszcze nie albo wstydliwi. Nie to jest ważne w temacie. Ważna jest dyskusja. Zostało postawione pytanie: jakie są Twoje marzenia.
Zawsze wszystko zaczyna się od marzeń. Najpierw musimy określić sobie cel marzeniami a potem je realizować. Kiedyś pracując aktywnie w Komisji Strategii PZK zawarłem w końcowym opracowaniu swoje marzenia . Na tamtą chwilę. Dzisiaj bym je lekko skorygował. Otoczenie się zmienia i zmieniają się potrzeby.

Teraz chciałbym napisać krótko i tylko o najważniejszych.
1. Aby PZK dążyła do zjednoczenia, stymulowała do wspólnej pracy wszystkich interesujących się krótkofalarstwem. I własnych członków i tych nie zdecydowanych i tych zaciętych przeciwników.
2. Aby PZK nie było organizacją członków biernych a organizacją członków aktywnych, choćby w małym zakresie, ale aktywnych na rzecz naszej wspólnoty a nie tylko dla siebie.
3. Aby organizacja miała odpowiednie środki na finansowanie swojej działalności.
Tyle hasła a teraz krótkie uzasadnienie.

Ad.1. Mamy Kluby PZK w których z zasady członkami mogą być tylko członkowie PZK. W najbliższym środowisku, miasteczku, powiecie itd. mamy jednak sytuację w której tylko niewielki procent zainteresowanych krótkofalarstwem , szacuję 20-30% , to członkowie PZK a reszta to „nie zrzeszeni”.
Czy to są inni ludzie, NIE, to koledzy. Czy ma być, to JA członek PZK, a to obcy? Kategorycznie mówię NIE. Jak ich zjednoczyć? Generalnie obiekt o nazwie KLUB to robi i potrafi. Jeżeli PZK to rozgranicza to powstaje lub powstanie struktura poza PZK, która wszystkich lokalnie zjednoczy, bez podziałów.
Czy ten proces ma się odbywać poza PZK? On i tak się dzieje, mniej lub bardziej formalnie na poziomie Klubów lub obok nich. Chciałbym, aby to się działo w ramach PZK. W moim rozumieniu jest to w pełni możliwe. Dyskusja o korzystaniu ze wspólnego majątku to tylko przykrywka dla braku chęci wyjścia naprzeciw wszystkich. Jeżeli zjednoczymy te 10 tys. o których w tym miejscu już była mowa, o ile życie będzie prostsze. Ale najważniejsze, że będziemy razem i statystyczna liczba kolegów chcących być aktywnymi będzie większa.

Ad.2. Jak każda organizacja, PZK opiera się na pracy swoich członków. Często mówimy brak czasu, brak umiejętności itd. Czy na pewno? Do realizacji zadań na szczeblu centralnym potrzeba wielu godzin. Zbyt wielu na jednego czy nawet kilku kolegów. Ale bardzo nie wiele jeżeli tematem poważnie zajmie się określona grupa. Ponieważ na jednego za wiele, to nikt nie chce się tego podejmować. Efekt, nie robimy nic. Niestety, bez aktywności wewnętrznej i zewnętrznej, bez walki o nasze interesy jako grupy, żadna organizacja długo nie przeżyje. Czy może krótkofalarstwo egzystować jak np. nie będziemy walczyć o nasze pasam, o stale nakładane na nas ograniczenia przez Prawo ochrony środowiska, Prawo budowlane, mieszkaniowe itd.? Przeżyją tylko nie liczni, którzy potrafią radzić sobie indywidualnie z prawem i jego wymaganiami. Inni prędzej czy później zrezygnują. Niech każdy poświęci w skali roku tylko kilka godzin dla dobra ogółu a nie tylko własnego klubu lub własnej stacji i to będzie nasz wspólny sukces.

Ad.3. Świat jest coraz bardziej skomercjalizowany. Życie w sposób jak w minionej epoce to utopia. Niektórzy tego nie mogą zapomnieć, ale już czas. Dzisiaj nikt, nikomu i niczego nie da za nic. I to jest prawidłowe. Można jednak mieć sporo dając coś od siebie. Niektórzy mówią płacę składki 90 zł na rok dla PZK albo np. 20 zł na OT i chciałbym za to dostać ……. i tu ewentualna lista. Zadaję sobie pytanie, co ja bym chciał dostać od mojego OT za te 24 zł na rok? Za jedno wykoszenie kawałka ogródka płacę dużo więcej. Co ma zrobić OT mające nawet 100 członków i mające 2000 zł na rok? Prawie cała kwota to obsługa biurowa, qsl, spotkania OT i tym podobne bzdety ale które muszą być jeżeli mamy mówić o organizacji. A gdzie środki na resztę?
Możliwości zdobywania a nie dostawania pieniędzy na naszą działalność jest sporo ale należy coś od siebie dać, przygotować program działania, odpowiedni wniosek, potem to zrealizować i rozliczyć. Trochę pracy ale czy warto zasilić się kwotą kilku czy kilkudziesięciu tysięcy? Może tak a może nie.
Moje doświadczenie pokazuje, że widzę czarno zdobywanie tych pieniędzy bazując na działalności ogólno organizacyjnej. Widzę jednak bardzo realne możliwości zdobywania ich na poziomie lokalnego klubu czy lokalnej organizacji.
I takie mam marzenie, że kluby nie będą czekały aż im ktoś podaruje TRXa, ale sobie go same kupią za własne pieniądze. A od organizacji będą oczekiwały bezpieczeństwa w uprawianiu naszego hobby. Nie będą czekały aż spadnie gwiazdka z nieba tylko sobie same ją wezmą.
Druga sprawa to odpisy 1% podatku. Ilu z nas ofiarowuje ten odpis dla PZK czy własnego klubu? Ogólnie biorąc tylko ok. 5-15 % członków (moje szacunki). Ale są kluby gdzie ten wskaźnik jest na poziomie 60-70 % i nie są to kluby mające 3 członków tylko np. kilkadziesiąt. Znam klub, który z pozyskanych w ten sposób środków poprzez PZK, OT i to tylko środków dedykowanych dla niego a nie kosztem innych klubów w krótkim czasie kupił TRXa, agregat prądotwórczy na działalność terenową, antenę i jeszcze kilka drobnych urządzeń i to w relatywnie krótkim czasie. Czyli slogan „ chcieć to móc” się sprawdza.

Mam jeszcze sporą listę innych marzeń, bardziej szczegółowych, ale te chyba są najważniejsze. One stanowią pewną podstawę egzystencji każdej organizacji.


  PRZEJDŹ NA FORUM