[PZK] Szkolenie mlodzieży
Waldku, oczywiście możemy odrobinę puścić wodze fantazji. Mam świadomość, że problem jest poważny i ma korzenie głęboko i dawno. Nie da sie kilkoma prostymi decyzjami wpłynąć na niechęć środowiska do pewnych zmian. To wymaga i czasu, i poświęcenia. Ale skoro ktoś się decyduje pozostać funkcyjnym, to przecież nie po to, by to ładnie w historii znaku wyglądało...
Problem w moim przekonaniu jest złożony i nie dotyczy wyłącznie szkolenia. To kwestia mentalności, która wymaga zmiany podejścia do tak oczywistych kwestii jak wygląd strony, jak forma przekazywanych informacji, jak stawianie pewnych wymagań wobec podległych struktur. To przede wszystkim uświadomienie sobie, że krótkofalarstwo dla przeciętnego Kowalskiego nie jest dzisiaj niczym wyjątkowym. W czasach gdy dzieciaki przed szkołą obcują ze smartfonami musimy się dobrze napocić, by tradycyjna łączność wydało im się atrakcyjne. Inaczej możemy odpuścić przed startem.
Kwestia uruchomienia zasobów ludzkich wśród krótkofalowców wiąże się imo z dobrze zaprojektowaną kampanią informacyjną. Aby dowolna akcja odniosła sukces ( i niekoniecznie w pierwszej edycji), należy ją ogłaszać wszelkimi dostępnymi metodami by mieć pewność, że dotarła do wszystkich. Dzisiaj może i
Mailing do OT to tylko pierwszy krok. Wymóg ogłoszenia tego na wszystkich stronach oddziałowych wydaje się logicznym następstwem. Wraz z konkretną informacją o celu i nagrodach. Nie w formie suchego komunikatu który ginie w zalewie innych równie nic nie mówiących "newsów" jak ma to miejsce na stronie związkowej. Pomijam że sam wygląd tej strony jest w dzisiejszych czasach żenująco słaby. Strona jest absolutnie nieczytelna, nieintuicyjna i nieprzyjazna.
Kolejnym krokiem jest ogłaszanie akcji na wszystkich imprezach sponsorowanych przez PZK. Skoro taki ŁOŚ czy Burzenin jest sponsorowany z kasy związkowej (i dobrze), to niby dlaczego nie można zawrzeć w umowie sponsoringu konieczności wystawienia czytelnej i widocznej informacji? I dotyczy to wszelakich aktywności finansowanej przez PZK. I tu kłania się zmiana mentalności: w zeszłym roku pogadałem sobie z Prezesem w Burzeninie i zadałem pytanie: jak to jest, że na imprezie finansowanej przez związek podczas rejestracji w pakiecie startowym otrzymujemy foldery, broszury od komercyjnych wystawców, a nie dostajemy nic, co by nas wiązało z PZK. Nic, nawet cholernego baneru w holu głównym... o smyczkach czy znakach nie wspomnę. W pierwszej chwili odpowiedzią były szeroko otwarte oczy i podniesione brwi. Wymowne, prawda?
Innym sposobem jest ogłoszenie w prasie branżowej. Są przecież działy: z życia klubów i oddziałów. Istnieje również Radiowy Biuletyn Informacyjny.
Możliwości jest na prawdę sporo. Zapewne każdy z kanałów sam w sobie atrakcyjny nie jest, ale zebrane w całość będą poważnym medium z dużym gronem odbiorców.
Oczywiście nie gwarantuje to sukcesu, bo nikogo nie zmusimy do prowadzenia lekcji czy wzięcia udziału w konkursie.
Pozostaje oczywiście jeszcze kwestia nagród, która nie może pozostać tylko w sferze deklaracji... To nie może być pospolite ruszenie gdy Turcy u bram stoją. To musi być uwzględnione w budżecie i zakupione z wyprzedzeniem. I nawet z takiego odbioru paczki od kuriera mozna zrobić show propagujące imprezę. Tylko znów kłania się zmiana mentalności, zmiana sposobu myślenia.

Należy też pamiętać, że po latach zaniedbań nie da się postawić systemu w jednej chwili. To nie windows. Tu wymagana jest cierpliwość i wytrwałość. Bo powiem ci w "tajemnicy", że same pokazy w szkołach to przysłowiowy pikuś. Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero po tym, jak znajdzie się grupa "zainfekowanych" bakcylem młody operatorów.
Czy warto robić akcje poza związkiem? Warto ją robić poza związkiem, wraz ze związkiem, w każdej możliwej konfiguracji. RR jest projektem otwartym i jest dostępna dla każdego, kto chce z niech skorzystać.




  PRZEJDŹ NA FORUM