Spotkania Krótkofalowców ŁOŚ
Andrzeju SP9UXY, jadąc na imprezę plenerową liczymy się z różnymi niedogodnościami. I wliczamy je w klimat wydarzenia. Co nie oznacza, że mamy nie mówić głośno o tym, co naszym zdaniem wykracza poza ogólnie przyjęte ramy dobrego smaku i wychowania. I tak: dureń, który w pijackim zwidzie o 4.30 ryczał mi pod namiotem bumboxem poza te ramy wykracza. Nie przeszkadzają mi głośne rozmowy przy kieliszku, nie przeszkadzają śpiewy.
Przeszkadzają ryki pijanych obwiesi mających za nic sąsiedztwo, zastępujące przecinki nieustająco latające kobiety lekkich obyczajów ( bo przecież polska to taka uboga języka) i zasrane/obrzygane ścieżki. Tobie być może to nie przeszkadza, kwestia wrażliwości.
Na pocieszenie pozostaje fakt, że rzeczy dobrych i wartych wspominek jest w sposób oczywisty zdecydowanie więcej niż tych o których wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć.


A do anonimowego krótkiego falowca rocznik 79: nie chwal się pomieszkiwaniem w W-wie. Różny element nas nawiedza, jakoś przywykliśmy i dajemy radę... pan zielony



  PRZEJDŹ NA FORUM