Mój nauczyciel CW
Teraz powoli ćwiczę nadawanie, równocześnie słucham (od dawna już bez zapisu) kolejnych odcinków moich ulubionych powieści przerobionych na CW booki. Jedyny problem mam z cyframi i znakami takimi jak dolar czy nawiasy, to jakoś opornie idzie (chociaż nie powinno!). Za to angielskie teksty otwarte już "same wchodzą", zwłaszcza wtedy, gdy styl pisania danego autora znam. Wtedy w naprawdę dobry dzień 28-30WPM jest dla mnie zrozumiałe. A wiem, że przeciętny radiooperator pierwszej klasy bez problemu spisywał QTC w tempie 25WPM od razu na maszynę do pisania i regularnie rozmawiał na 30WPM, bywało, że i szybciej. Tylko tak szybkie tempo wcale nie było potrzebne w profesjonalnej komunikacji, bo tam liczyła się przede wszystkim niezawodność przekazu.
Gdybym usłyszał wywołanie np. SP5XMI DE ... QRJ UP 7125 to też wiedziałbym co zrobić oczko

Odnośnie do starego Kenwooda - niestety brak szerszego splitu (niezbędne drugie VFO przełączane A/B) sprawia, że nie jestem zainteresowany tym transceiverem. Nie do końca wierzę niektórym z tych badań, gdyż według mnie zupełnie nie oddają wygody pracy. Lubię słuchać na dwa odbiorniki, gdy tylko mam możliwość, wtedy świetnie na jednym odbiorniku słucha się DX, na drugim pile upu i gdy nadchodzi właściwa chwila, to szybko pstryk B=>A i po QRZ zgłaszamy się deiksowi.

Wracam do słuchania i ćwiczeń. Na tapecie Spycraft: The Secret History of the CIA's Spytechs. Fajna książka.


  PRZEJDŹ NA FORUM