Dno i pięć metrów mułu.
Jak to z pewnym handlarzem było...
Każde radio da się pokochać... szczególnie te pierwsze w życiu... Ważne by chciało działać...
moje pierwsze radio to TS450 używany po dzień dzisiejszy... z czasem okazało się, że komuś spadł, wewnątrz ma sporo dolutowanych w naprawie gratów, wszystkie przewody zasilające się obsypują ze strości, nkoder się sam odkręca trzeba do co chwilę poprawiać oraz po naprawie poprzedniego właściciela nigdy nie udało się skalibrować częstotliwości... więc na każdym paśmie jest trochę rozjechane... ot taka katastrofa... zrobiłem na nim coś koło 12000 łączności... i co, kocham to radio całym sercem...
bo to moje pierwsze radio...


  PRZEJDŹ NA FORUM