Antena na trudne warunki miejskie
Witam. Skoro temat odświeżony, to chciałbym dodać swój przykład, potwierdzający opinie kilku kolegów z poprzedniej strony: o tym, że w blokowisku anteny o dużym zysku nie przynoszą spodziewanych korzyści, natomiast należy jak najlepiej wykorzystać szanse na dyfrakcje i odbicia fali.

Warunki eksperymentu (w skrócie):
- do dyspozycji tylko balustrada balkonu,
- antena na wysokości I piętra, jednak sam budynek znajduje się w "dołku", zatem poziom gruntu już w odległości kilkudziesięciu metrów podnosi się powyżej anteny,
- w promieniu kilku kilometrów zabudowa mieszana, z przewagą osiedli bloków (4 i 10-piętrowych),
- pasmo 430 MHz,
- celem była łączność przez przemiennik oddalony o ok. 42 km, ale znajdujący się za 200-metrowym przewyższeniem terenu.

Wniosek nr 1
Identyczny poziom sygnału oraz jakość łączności zapewniły następujące anteny:
- GP 1/4 (ćwierćfalowy promiennik + ćwierćfalowe przeciwwagi, ich liczba bez znaczenia),
- ćwierćfalowy promiennik na podstawie magnetycznej,
- GP 5/8 z ćwierćfalowymi przeciwwagami,
- 5/8 na podstawie magnetycznej,
- dipol półfalowy,
- 2x5/8 z ćwierćfalowymi przeciwwagami,
- 2x5/8 na podstawie magnetycznej,
- 5 el. Yagi (wycelowana w najsilniejszy sygnał, zarówno w pionie, jak i w poziomie) ...
Zatem zgodnie z zasadą KISS - najlepszy (ze względu na prostotę, koszty, strojenie i efekt) okazał się zwykły ~17-centymetrowy kawałek drutu, w moim przypadku na podstawie magnetycznej (prostota montażu).

Wniosek nr 2
Każda z anten musiała wykorzystać zjawisko dyfrakcji (wspomniane przewyższenie terenu), a anteny typu GP najprawdopodobniej wykorzystywały dodatkowo odbicie od sąsiedniego bloku. Miejsce montażu każdej z nich było decydujące o możliwości przeprowadzenia łączności i na całym balkonie były tylko 4 punkty (wzdłuż balustrady), dające czytelny sygnał z przemiennika. Przesunięcia nawet o 5 cm już powodowały zaniki sygnału do zera.

Wniosek nr 3
W tym paśmie każdy odcinek gorszego kabla i każde złącze ma znaczenie i jest od razu zauważalne na S-metrze. Optymalne było wykorzystanie kabla w jednym odcinku, bez żadnych przejściówek - czyli w moim przypadku ok. 5 m H-155, wlutowanego w podstawę magnetyczną, przeprowadzonego przez ścianę i zakończonego wtyczką wprost do radia/reflektometru.


Pozdrawiam
/Jacek


  PRZEJDŹ NA FORUM